
W tym roku dostałam od Was bardzo dużo pytań o prowadzenie własnego ogródka warzywno-owocowego. I choć nie uważam się za specjalistkę w tym temacie to postaram się opowiedzieć jak zacząć. To mój czwarty rok prowadzenia ogródka i w tym czasie zdążyłam sporo się nauczyć. Co ciekawe, zaliczyłam więcej „sukcesów” niż „porażek”, a na pewno myślałam, że to wszystko będzie trudniejsze. Dziś opowiem o prowadzeniu ogrodu z perspektywy laika, ale we wpisie przekażę Wam wskazówki od mojej babci, która swój ogród prowadzi ponad 70 lat.
Spis treści
- 1 Jak zacząć prowadzić ogród?
- 2 Od czego zacząć realizację wymarzonego ogrodu?
- 3 Krok drugi: co robić w domu?
- 4 Które warzywa do gruntu, a które na rozsady?
- 5 Owoce na ogródku
- 6 Kwiaty- wysiać do gruntu czy w domu?
- 7 Czy warto samemu robić rozsady czy kupić sadzonki na targu?
- 8 Gdzie kupić nasiona?
- 9 Jak radzić sobie z chwastami?
- 10 Ptaki- jak sobie z nimi radzić?
- 11 Kalendarz ogrodnika- czy warto z niego skorzystać?
- 12 Co kupić, aby zacząć?
- 13 Wskazówki na sam koniec
Jak zacząć prowadzić ogród?
Moim zdaniem, najpierw warto odpowiedzieć sobie na pytanie, ile czasu chcemy poświęcić na prowadzenie ogrodu. Niezależnie od tego, czy mamy działkę czy chcemy uprawiać ogród na balkonie. Z mojego kilkuletniego doświadczenia wynika, że najwięcej zapału jest na początku i faktycznie, wiosną poświęcałam ogrodowi najwięcej czasu.
Od czego zacząć realizację wymarzonego ogrodu?
- Wybrać jakie rośliny chcemy mieć na ogrodzie- zaczynając od warzyw, przez kwiaty aż po owoce (np. truskawki).
- Rozpisać, kiedy co się sieje (np. w marcu można już wysiać sałatę, w domu wysiać pomidory, paprykę czy ogórki)
- Można narysować ogródek, żeby ułatwić sobie planowanie (przydatne, jeśli chcemy mieć różnorodne warzywa i owoce).
- Zakup nasion, cebulek i ziemi na rozsady (możemy kupić też rozsadniki czy doniczki, ale równie dobrze można wykorzystać pojemniki spożywcze np. po jogurcie czy margarynie).
Krok drugi: co robić w domu?
Są warzywa, które trzeba wysiać w domu, a po jakimś czasie przenieść do gruntu. Tak się robi z pomidorami, papryką czy bakłażanem. Sałatę czy ogórki można wysiać w domu, można też od razu do gruntu- zależy jak jest nam wygodniej. Poniżej możecie znaleźć listę warzyw, które można wysiać w domu.
Które warzywa do gruntu, a które na rozsady?
Do gruntu zawsze daję szpinak, część sałaty, rzodkiewkę, koper (który nigdy mi nie wychodzi), marchew, pietruszkę, buraki. Poza tym bób, fasolę (rzadziej), groszek. I oczywiście czosnek i cebulę 🙂
W domu można wysiać następujące owoce i warzywa (podkreślonych jeszcze nie próbowałam, nie liczę kupionych sadzonek na targu): arbuz, melon, brokuły, kalafior, kapusta, kapusta pekińska, sałata masłowa, seler, papryka, pomidor, szparagi, ogórek, dynia, cukinia, patison, szparagi, rabarbar czy jarmuż.
Niektóre nasiona można dawać bezpośrednio do gruntu i na rozsady, np. ogórek czy sałatę.
Owoce na ogródku
Owoce na ogródku podzielę na kilka kategorii:
- drzewka owocowe- jabłka, gruszki, śliwki, morele itd.
- krzaczki owocowe- porzeczki, agrest, maliny
- inne, jak truskawki, poziomki, arbuzy czy rabarbar.
Drzewka i krzaczki, podobnie jak truskawki i poziomki możemy zasadzić wiosną czy jesienią. W przypadku arbuza/ melona trzeba trzymać się wytycznych i sadzonkę posadzić wiosną. Natomiast rabarbar jest niby łatwy w uprawie, u mnie nie przetrwał jeszcze sezonu (o co podejrzewam nornicę).
Krzaczki i inne owoce dają owoce już tego samego roku. Na drzewka trzeba trochę poczekać, tak samo w przypadku orzechów.
Kwiaty- wysiać do gruntu czy w domu?
Poza kwiatami cebulkowymi, jak dalie, tulipany czy szafirki ja większość kwiatów wolę wysiać w domu. Sianie do gruntu to u mnie w większości strata nasion, bo nic z nich nigdy nie wychodzi (poza niezapominajkami, które koniec końców musiałam przesadzić i nic z nich nie wyszło). Dlatego polecam wysianie kwiatów w domu- jest większe prawdopodobieństwo, że się uda.
Uwaga! O ogrodzie kwiatowym jeszcze napiszę.
Czy warto samemu robić rozsady czy kupić sadzonki na targu?
Moim zdaniem warto czasem kupić sadzonki na targu albo dostać nasiona od innych ogrodników. Najlepsza sałata jaką jadłam była właśnie z targu, pan sprzedawał sadzonki sałaty “amerykańskiej”, która ponoć przyjechała z ameryki. Podeszłam do niej bardzo sceptycznie, a okazała się strzałem w 10. Dlatego fajnie od czasu do czasu spróbować nowości, czy na początku przygody z własnym ogródkiem szukać ulubionych smaków.
Co robienia sadzonek samemu- myślę, że wielu z Was będzie z pasją przyglądać się jak owe nasiona wzrastają.
Gdzie kupić nasiona?
Poza tym, że można kupić je w sklepie czy przez internet, część nasion warto zdobyć- od babci, cioci, mamy, koleżanki czy z wcześniej wspomnianego targu. To zdecydowanie jeden z ciekawszych sposobów nazywania warzyw/ owoców: “truskawki od cioci Marysi”, “sałata od pana ze Zdzieszowic” i tak dalej.
Jak radzić sobie z chwastami?
Chwasty to najmniej przyjemna część ogrodu. W tym roku obiecałam sobie dbać i wyrywać je regularnie, ale myślę, że to i tak zweryfikuje czas. W tym roku na wiosnę przed przekopaniem ogródka posypaliśmy wszystko wapnem, podobno pomaga to na mniejszą ilość chwastów. Problemem u nas było to, że kilka lat ogródek był zaniedbany i chwasty wyrastają jak grzyby po deszczu.
Ptaki- jak sobie z nimi radzić?
Pisaliście, że macie problemy z ptakami, bo wydziobują Wam wszystkie nasiona. U mnie nie ma tego problemu, choć ptaków jest naprawdę sporo, ale może dlatego, bo często przesiadują na kompoście (czasem dam im tam jakieś ziarna). Problem z ptakami mam czasem latem, bo wyjadają gruszki- ale na to nie mam jeszcze sposobu.
Kalendarz ogrodnika- czy warto z niego skorzystać?
Chociaż kalendarz ogrodnika zawsze kojarzył mi się ze zwykłą bujdą, to zdążyłam się do niego przekonać. Powód jest prosty: nasze sadzonki (czy to pomidorów czy sałaty) były słabsze niż sadzonki mojej babci. I czego byśmy nie robili, sadzonki babci były lepsze. A ona korzysta z kalendarza ogrodnika i wysiewa w te dni w które zalecają. W tym roku my również postanowiliśmy z tego skorzystać (po kilku latach prób udowodnienia, że mamy rację). Gdzie dostać taki kalendarz? Zaczynając od tego, że można kupić go w wersji papierowej (nawet na poczcie), można poszukać w internecie pod hasłem “kalendarz ogrodnika”. Jest bezpłatny i naprawdę warto.
Co kupić, aby zacząć?
Tylko to co niezbędne. Zacznę od tego, że większość moich doniczek jest zbierana przez lata (pozostałości po kupionych sadzonkach). Na początku kupiłam tylko rozsadniki. Dopiero rok temu kupiłam małą, domową folię, bo wiedziałam, że ciężko będzie mi upchać wszystko na parapet, do którego dostęp ma mój kot (zniszczenie murowane). Taką folię zabezpieczam kratką, bo Perełka bardzo lubi zjeść coś zielonego.
Wracając do tematu, przydadzą się:
- nasiona/ cebulki
- doniczki (mogą być opakowania po jogurcie czy paście do chleba, tylko lepiej zrobić dziurki na odpływ wody)
- rękawiczki
- ziemia
- podstawka (u mnie ze starej półki, czerwona)
- kartki/ mazak do opisania co gdzie rośnie (b. ważne)
Myślę, że więcej na początek nie jest potrzebne. O tym co nam się przyda, kiedy sadzonki opuszczą dom- jeszcze napiszę.
Wskazówki na sam koniec
Wszystkie sadzonki staram się podlewać wodą, która już trochę odstoi. Poza tym, zbieram wodę, którą “podlewam” kiełki- myślę, że to fajny pomysł.
Mam do Was prośbę, abyście w komentarzu dodali wszystkie pytania, na które postaram się odpowiedzieć. I czekam na zdjęcia Waszych ogrodów na instagramie 🙂
Przeczytaj również:
Co siać w kwietniu
Co siać w maju
Ściskam,
Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:
Instagram: @ewelina.gac
Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata
Noclegi znajdziesz na booking.com
Ja do dziś pamiętam jak sobie posadziłam na próbę paprykę czerwoną z nasion na balkonie. Miałam 7 sadzonek i cały balkon miałam zarośnięty, a przy tym ile papryk 😉
Ale super! My w tamtym roku dostaliśmy kilkanaście sadzonek i okazało się, że ktoś się pomylił i dał nam… ostrą paprykę. Do dziś mam w słoiczku zasuszone kawałki piekielnie pikantnej papryczki… 🙂
No jak ktoś mieszka w bloku i ma balkon to faktycznie można wiele rzeczy wychodować. Obawiam się jednak że trzeba przy tym poświęcić całą przestrzeń balkonu ;p Ale rozrywka jest przednia hehehehe ; -)
Super! W 2019 zrobiłam sobie z domu zieloną dżunglę, może 2020 to najwyższy czas na hodowlę własnego zielonego jedzenia 🙂 Zapisuję sobie post.
Cieszę się bardzo i trzymam kciuki!
Sama uprawiam swój mini-ogródek w mieście, na balkonie i na kuchennym parapecie. Co sadzę? Nic nadzwyczajnego: pomidorki koktajlowe, szczypiorek, mini-marchewki… Relaksuje mnie to i sprawia frajdę. Planuję od kilku lat znaleźć dla siebie kawałek ziemi na działkach ROD 😉 Ale póki co dość opornie mi to idzie.
Bardzo przyjemnie mi się czyta takie komentarze. Wydaje mi się, że takich ludzi, którzy robią swój ogródek jest coraz więcej, choćby pomidorki na parapecie. Super!
Właśnie mi przypominiałaś o moich wiosennych planach stworzenia niewielkiego warzywnika w ogrodzie, ale ta cała sytuacja z pandemią kompletnie wybiła mnie z moich planów. Może chociaż skupię się na zaprojektowniu, a z wykonaniem jeszcze zaczekam.
W takim razie trzymam mocno kciuki! Mam nadzieję, że coś z tego będzie w tym roku 🙂
Wielka szkoda że jest coraz mniej ludzi którzy kochają i uprawiają ogrodnictwo. Świetny pomysł na promowanie tego co powoli podupada. Gratulacje! Ps. u nas w hiszpańskim ogródku póki co winogrona, ale jakie kiście :>
Dzięki wielkie! 😀 myślę, że i na to wróci moda, która jest bardzo fajna- nie tylko z praktycznego punktu widzenia. Pozdrowienia