Podsumowanie roku – jaki był 2023?

Jaki był zeszły rok? U mnie totalnie niezaplanowany, choć może się wydawać inaczej. Na szczęście, nie chwaliłam się tu swoimi planami, bo z ich realizacją było naprawdę różnie. Za to, patrząc z perspektywy, miniony rok wydaje się ułożony według jakiegoś schematu.

Zdecydowanie tak nie było, bo dokładniej mówiąc, o tej porze miałam mieszkać w innym kraju, na innym kontynencie. Już w 2022 mieliśmy wizę i pomysł na start. A że działo się za dużo, to nie zdążyliśmy tego ogarnąć. Może uda się za rok (a może nie).

Robiąc to podsumowanie, dotarło do mnie, że 10 lat temu, w 2014 roku zaczęłam szukać swojego „końca świata”. Wtedy pojechałam do tureckiego Mersin na program Erasmus.

Kiedyś podsumuję te 10 lat, a teraz napiszę tylko o tym jaki był 2023 rok? Jednym słowem: zaskakujący. 😊

Miejsca, które odwiedziłam

Zacznę może od podróży (w końcu to blog podróżniczy!).

W tym roku działo się naprawdę dużo i odwiedzonych miejsc z pewnością nie zliczę. Najważniejsze w tym roku było to, że się świetnie bawiłam. Wiele atrakcji odwiedziłam po kilka razy (Zamek Moszna czy Niemodlin), do innych wróciłam po latach (Skalne Miasto w Czechach). Były też nowe kraje, jak Portugalia, Kenia czy Tajlandia – spełniłam swoje marzenia, takie jak safari czy wizyta w Disneylandzie.

• Anglia / Wielka Brytania
• Francja
• Hiszpania
• Włochy
• Szwajcaria
• Tajlandia
• Niemcy
• Portugalia
• Węgry
• Rumunia
• Kenia
• Czechy
• i Polska oczywiście

Nie liczę krajów, w których postawiłam przysłowiową nogę jak Zjednoczone Emiraty czy Austria. 😊

2023 zawodowo

Zacznę od tego, że przez cały rok robiłam to co lubię i miałam z tego satysfakcję. Udało mi się zrobić kilka większych (i więcej mniejszych) projektów, które dały mi zadowolenie i pieniądze.

W lutym i marcu pracowałam zdalnie z Hiszpanii, a dokładniej z Katalonii. Był to sympatyczny i słoneczny czas, w którym mogłam odkryć jaki to ciekawy region i naładować baterie na nadchodzący, mocno pracujący sezon wiosenny (i letni).

Współpracowałam z wieloma organizacjami i firmami, osiągając zamierzone efekty (zarówno wymierne, jak wysokie zasięgi, byłam też zadowolona z tego, że wyszło to po prostu ciekawie). Zasięgi przełożyły się na zainteresowanie promowanymi przeze mnie kierunkami, co cieszyło mnie najbardziej.  Dużo projektów wpadało ad-hoc, więc mogłam sprawdzić się w organizacji pracy, kiedy przez miesiąc podróżowałam zawodowo (Paryż, Szwajcaria, Tajlandia, Niemcy, a w jedyny wolny weekend robiłam kampanię dla firmy Avis).

W maju zostałam wybrana przez Tajską Organizację Turystyczna jako reprezentantka mediów z Polski na targach TTM+ w Bangkoku.

Poza tym, że sprzedajemy nasze zdjęcia dla różnych firm, w tym roku moje i Maćka zdjęcia znalazły się na znaczkach pocztowych promujących Polskę, a dokładniej: województwo lubelskie.

W sierpniu ukazała się moja nowa książka – Poradnik dla rozważających emigrację – którą napisałam z grupą osób mieszkających za granicą. Jestem z tego bardzo dumna.

Wiele razy udzielałam się w mediach, opowiadając o podróżach czy o swojej nowej książce.

Wróciłam do nagrywania podcastu w nieco innej formie – rozmów i wywiadów.

Tą część robię przede wszystkim dla siebie, żebym zobaczyła, ile się działo, bo bardzo szybko zapominam i mówię „nie no, ja to się chyba cały rok obijałam”. Później jak powiem to Maćkowi, to będzie mógł otworzyć to podsumowanie i powiedzieć „no chyba nie”. 😊

Rzeczy, których nie zrealizowałam

Nie będę owijać w bawełnę, że wszystko szło po mojej myśli. Plany miałam nieco inne, a los ułożył się po swojemu (może i nawet lepiej). W sezonie miałam mnóstwo pracy, więc nie miałam czasu na spotkania towarzyskie (które nadrabiałam w miarę możliwości później).

Zdarzyło się, że wstępnie klepnięta kampania została anulowana tuż przed (bywa i tak). Nieraz okazało się, że nie pasuję do profilu. Z drugiej strony, mogłam zrealizować więcej projektów, których się nie podjęłam. Odrzuciłam reklamy związane z polityką i niezgodne z moim światopoglądem. Żal było mi najbardziej, że po tym jak byłam miesiąc w podróży, wpadła mi propozycja fajnego dwu-trzy-tygodniowego wyjazdu. W tym czasie pracowałam intensywnie nad moją nową książką i wiedziałam, że nie mogę się na to zgodzić: doba ma tylko 24 godziny, plus kolejny wyjazd działałby na szkodę mojego związku. Są rzeczy ważne i ważniejsze.

Czasem miałam za dużo na głowie, czasem musiałam się o coś pokłócić, czasem odebrałam jakąś lekcję, której nie chciałam. Robiłam błędy. Ale nie będę przecież wypisywać, ile rzeczy nie poszło po mojej myśli, bo to był naprawdę dobry rok, chyba nawet i lepszy niż mój wstępny plan.

Dobre rzeczy

Najwięcej drobnej radości (z której składa się nasze życie) w tym roku dało mi obserwowanie natury i długie spacery w poszukiwaniu dzikich zwierząt, przede wszystkim ptaków. Jadłam dużo pysznych rzeczy i ciężko powiedzieć, co było najsmaczniejsze (chyba mieng pla w Tajlandii), ale najlepsze wino znalazłam w Niemczech i Portugalii. W tym roku poznałam sporo sympatycznych i zabawnych osób, których tutaj nie przedstawiałam, a jednak relacje z ludźmi wnoszą najwięcej w moje życie. Najwięcej czasu, tradycyjnie spędziłam z Maćkiem, pracując, podróżując czy nie robiąc nic 😊.

Podziękowania

Mamy już Nowy, 2024 rok, a ja chciałbym zatrzymać się na chwilę, aby serdecznie Wam podziękować. To był niezwykły rok pełen inspiracji i wyzwań. Dziękuję Wam za to, że byliście ze mną w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. Wasze pytania i sugestie były dla mnie źródłem motywacji do dalszego tworzenia wartościowych treści.

Życzę Wam wszystkiego najlepszego w 2024 roku! Niech będzie taki, jak sobie wymarzycie (albo i lepszy)!