
Kochani, jezioro Balaton to jedno z moich ulubionych miejsc na Węgrzech. Kiedy zamieszkałam w Szekesfehervar pierwsze wolne dni spędzałam właśnie tam. Jak już wspominałam, można się w nim zauroczyć od pierwszego wejrzenia, a zakochać od pierwszego wejścia do wody.… i nigdy nie ma się go dość.
Jak dojechać nad Balaton?
Samochodem– najszybciej przez Czechy i Słowację/ ewentualnie samą Słowację. Uwaga dla podróżujących od strony Budapesztu: jeśli nad Balaton wybieramy się w piątek / sobotę możemy spodziewać się tłoku na autostradzie. To samo z niedzielnym powrotem.
Autobusem np. Polskim Bus kursuje do Budapesztu. Ze stolicy Węgier nad Balaton dojedziemy pociągiem lub autobusem. W pociągach bez problemu honorowane są zniżki studenckie na zagranicznych legitymacjach. Uwaga! Pociąg mimo tego, że jedzie wzdłuż wybrzeża nie zapewnia wielu niesamowitych widoków (wszystko jest zarośnięte).
Samolotem: najbliższe lotnisko znajdziemy w Budapeszcie, oddalone o jakąś godzinę od Székesfehérvár.
Zdjęcie zostało zrobione z wieży widokowej znajdującej się w tym miejscu.
Winiety w drodze na Węgry
Jeśli wybieramy się na Węgry, warto sprawdzić koszt winiet ( i przekalkulować ich opłacalność). Tak więc:
Czechy:
Koszt winiety 10 dniowej: 310 CZK (49zł)
Koszt winiety miesięcznej: 440 CZK (69zł)
Koszt winiety rocznej: 1500 CZK (237zł)
Słowacja:
Koszt winiety 10 dniowej: 10 EUR (42zł)
Koszt winiety miesięcznej: 14 EUR (59zł)
Koszt winiety rocznej: 50 EUR (211zł)
Węgry:
Koszt winiety 10 dniowej: 2 975 HUF (41zł)
Koszt winiety miesięcznej: 4 780 HUF (65zł)
Koszt winiety rocznej: 42 980 HUF (589zł)
Koszt winiety na 1 komitat (roczny): 5 000 HUF (68zł)
Więcej o winietach przeczytacie we wpisie o płatnych drogach na Węgrzech, Słowacji i w Czechach.
Kiedy warto wybrać się na Węgry nad Balaton?
Już w maju jest na tyle ciepło, aby plażować nad jeziorem. Jednak najlepszy czas na kąpiele to czerwiec- sierpień. Balaton to stosunkowo płytkie jezioro (średnia głębokość to 3.2m), dzięki czemu naprawdę szybko się nagrzewa. Po kilkudniowych, węgierskich upałach woda w jeziorze jest cudownie ciepła, niczym na gorących źródłach.
Turystyczne miejscowości nad Balatonem
Balatonfüred-
miasteczko położone na północnym brzegu Balatonu. Robiące wrażenie najbardziej nowoczesnego z tamtejszych miejscowości. Cudownie pospacerować po tamtejszej promenadzie, naprawdę warto wybrać się na wycieczkę statkiem np. w stronę Tihany. Uwaga! Latem żadna przyjemność pływać „w kajucie”, a słońce daje popalić. Ważne! Węgierskie, pyszne wina z widokiem na Jezioro Balaton? W Balatonfüred odbywa się festiwal wina (zwykle w sierpniu). Warto!
Tihany–
moja ulubiona miejscowość nad Balatonem, podobnie jak Balatonfüred położona na północnym brzegu Balatonu, dokładniej na półwyspie o tej samej nazwie. Główną atrakcją Tihany jest kościół benedyktyński, a z placu nieopodal rozpościera się cudowny widok na jezioro Balaton. Nie można nie dodać, że opactwo otoczone jest przez historyczne domki, ciasne uliczki, a w powietrzu unosi się zapach lawendy (nie przypadkowo- przy wjeździe do wioski możemy zatrzymać się przy lawendowym polu). Jest po prostu pięknie!
Siofók-
miejscowość położona na północnym brzegu Balatonu. Siofók to po pierwsze rozrywka, impreza i plażowanie. Nazywana jest letnią stolica Węgier i jest analogicznie zatłoczona do końca sierpnia. Przy promenadzie znajdziemy masę straganów, które (przynajmniej mi) nie kojarzą się z niczym dobrym. Za to z pewnością znajdziemy tam różnorodne pamiątki. 🙂 kawałeczek dalej warto wybrać się do parku Jókai z ogrodami w stylu japońskim i angielskim.
Plażowanie nad największym jeziorem w Europie
Popularne plaże np. w Balatonfüred są zwykle bardzo oblegane i ciężko znaleźć miejsce (zwłaszcza w weekend). Sama wolę mniej znane miejsca, które mimo wszystko w sezonie nie są puste, jedno z moich ulubionych znajdziecie tutaj. Plaże w większości są płatne, cena biletu normalnego to zwykle 500 HUF (wzwyż).
Jezioro Balaton zimą
Zamienia się w piękne lodowisko.

Ciekawostka
Węgrzy, którzy odwiedzili nasze polskie morze, często z niedowierzaniem pytają: jak wy możecie się w nim kąpać?! Bałtyk jest taki zimny!
Zdjęcie zostało zrobione w tym miejscu.
Więcej o zwiedzaniu Węgier w poście: od Balatonu aż po Velence
Pierwsza stolica Węgier: Szekesfehervar
Jak dla mnie Balaton to relikt minionej epoki, który od dekad prawie wcale się nie zmienia, a jeśli już, to na gorsze. Samochodem dojechać tam ciężko. Owszem, jest autostrada, ale dróg lokalnych i parkingów nikt nie rozbudował, a na Węgrzech samochodów w ostatnim czasie znacznie przybyło. Pociągiem też ciężko, bo węgierskie MAV są jakieś 15 lat za naszym PKP. Noclegi słabe. Jest kilka nowych hoteli o zdecydowanie przesadzonych cenach, tańsze to miniona epoka po lekkim liftingu. Kiedyś było dużo kwater prywatnych, teraz Niemcy wykupili wszystko, co miało fajną lokalizację, a przy okazji mocno podbili ceny knajp i usług.
Jeśli Balaton to na jeden, no góra dwa dni i tylko w środku tygodnia. No, chyba, że ktoś chce poznać smak wakacji z czasów PRL-u.
Haha, z tym PRL-em to racja, wiele miejsc pamięta dawne czasy, ale jest też kilka miejsc, gdzie jest na prawdę fajnie i nowocześnie. Do takich miejsc można zaliczyć na pewno Balatonfured, gdzie praktycznie całe miasteczko jest przebudowane, poza kilkoma hotelami z minionej epoki. W tym też miasteczku można zobaczyć dużo sportowych i drogich samochodów, co prawda na niemieckich tablicach, ale mimo wszystko dodają trochę uroku temu miejscu (oczywiście jeśli ktoś jest fanem motoryzacji) ?
Ciężko się z Wami nie zgodzić Panowie co do pewnych pozostałości po PRL’u. Jednak wiele atrakcji nie wypada wcale słabo, a promenada w Balatonfured jest naprawdę ładna. Tihany ma swój urok (nie licząc tłumów). Co do noclegów- nad samym Balatonem nie miałam ani okazji ani potrzeby niczego rezerwować, jednak jeśli uda mi się tam wrócić na krótkie wakacje z pewnością “zdam relację”. Pozdrowienia!
Kusisz tym Balatonem 😉 Może w tym roku, w drodze do Cro zahaczymy 😉
Ale tak szczerze to pamiętam jeszcze jak profesor na studiach opowiadał, że po sezonie widział na własne oczy, jak spychaczami wpychali do niego wszystkie śmieci O.O
Przyznam, że nie widziałam czegoś takiego i woda wydaje się być czysta. Niemniej przyjrzę się tej sytuacji. Pozdrawiam serdecznie!
koniecznie muszę kiedyś tak dojechać i cieszyć oczy tym widokiem:)
Witaj 🙂 ciekawa relacja i przepiekne zdjecia! Wegry juz od dawna sa na mojej liscie 🙂 Mam nadzieje, ze juz niedlugo uda sie ten plan zrealizowac.
Na żywo to jezioro robi niesamowite wrażenie. Ja byłam tylko przejazdem i bez wątpienia musze udać się tam na dłuższy czas. Pozdrawiam!
Ciekawy wpis i fajne zdjęcia, choć zabrakło mi pewnej atrakcji z tego rejonu a mianowicie wzmianki o winach. Byłem w Badacsony gdzie na wzgórzu rozpościerają się winnice a wino od lokalnych winiarzy zawsze smakuje wyśmienicie. Oczywiście nie ma co porównywać z urokami np. Chorwacji ale gdy ktoś mieszka na południu Polski to warto pojechać na przedłużony weekend.
Cześć Tomku, dziękuję za komentarz i wzmiankę. Aż głupio przyznać, ale mimo, że często bywałam w tamtym regionie to z winnicy w Badacsony nie korzystałam. Mam po co wracać! Pozdrowienia
Ja i moja rodzinka jesteśmy od 8 lat zakochani w Balatonie. Jeździmy na pogranicze między Siofok a Zamardi na małe prywatne pole kempingowe. W okolicy kilka darmowych mniejszych i większych plaż. Woda super. Okolica super do wypraw rowerowych. Polecam
Dziękuję Ci Marku za komentarz i informacje. Fajnie byłoby wybrać się tam również na rower, tego jeszcze nie próbowałam w tym rejonie. Tym bardziej nie mogę się doczekać odpoczynku nad Balatonem, ale niestety raczej w tym roku już nie zdążę. Serdeczne pozdrowienia!
Balaton wyobrażałam sobie zupełnie inaczej. To co mnie tam zaskoczyło to niesamowity kolor wody, jakby do turkusu ktoś dolał trochę mleka…no i pola lawendy!
Dokładnie! Część ludzi czasem pyta, czy Balaton to nie czasem wielkie bajoro? 🙂 pozdrowienia!
Świetne miasteczka. Widok tego domku z pobielanymi ścianami wspaniały! P.S. Też zastanawiam się jak można kąpać się w Bałtyku ? stopy mi zamierzają po 7 minutach
Ciężko się nie zgodzić! Mam jednak nadzieję, że któregoś dnia mi się uda 🙂
Piękne miejsce, aż wstyd się przyznać, że nigdy nie byłam na Węgrzech. Chyba najwyższy czas nadrobić zaległości!
Polecam, Agnieszko 🙂