Teneryfa to z wielu względów niesamowite miejsce: cudowna natura, krajobrazy, pogoda. Dodatkowo, jej południowo- zachodnie wybrzeże to chyba najlepsze miejsce do obserwacji zwierząt morskich. Wody Teneryfy zamieszkałe są przez około dwadzieścia różnych gatunków waleni, między innymi przez delfiny butlonose i grindwale krótkopłetwe.
Dziś opowiem o tym w jaki sposób zorganizować wycieczkę w poszukiwaniu waleni, ile to kosztuje i czy zobaczenie delfinów w ich naturalnym środowisku jest faktycznie takie proste, jak pisze na ulotce.
Jak zorganizować obserwowanie delfinów i waleni na Teneryfie?
Tak naprawdę nie jest to nic trudnego, bo wystarczy wybrać firmę lub oferującą takie usługi. Takich jednostek jest wiele, dlatego koniecznie sprawdźcie opinie i zapoznajcie się z ofertami. Najczęstsze są dwie opcje:
– krótkie obserwowanie: 2 godziny
– dłuższe obserwowanie 3-4 godziny, które często zawiera posiłek.
Można wybrać się większą łodzią, można z kameralną grupą (dużo takich ofert widziałam na Airbnb). My chcieliśmy wybrać coś sprawdzonego i najwięcej opinii miał Royal Delfin, jednak nie było już miejsc (a jak zwykle rezerwowaliśmy wszystko dzień czy dwa wcześniej). Zdecydowaliśmy się na firmę Mar de Ons w Los Christianos.
Ile kosztuje obserwowanie waleni na Teneryfie?
Za dwugodzinne trzeba zapłacić około 25 euro za osobę dorosłą. My wszystko zamawialiśmy online, gdzie była mała zniżka, dlatego końcowo wyszło 21,25 euro.
Trzy godziny to już około 40 euro, też z powodu wliczonego posiłku (z winem dla osób dorosłych). Często wliczony jest przystanek na popływanie. Z tej oferty nie korzystaliśmy i ciężko stwierdzić czy warto, ja wolałam wydać to na posiłek w fajnej restauracji.
Czy zobaczenie grindwali, delfinów i wielorybów jest takie proste?
Podchodziłam do tej wycieczki lekko sceptycznie, bo jak niby na tak ogromnym oceanie można znaleźć i delfiny, i grindwale, nie rzadko wieloryby, kaszaloty, orki czy jeszcze… żółwie? Jak można się domyślić najłatwiej zobaczyć delfiny butlonose i grindwale krótkopłetwe, reszta zwierząt jest o wiele trudniejsza do zobaczenia.
Nasza pani kapitan wiedziała, gdzie płynąć, w końcu pływa po tych wodach od lat, a co ciekawe- przewodnikiem był Polak, więc jeśli ktoś czegoś nie zrozumiał po angielsku czy hiszpańsku, zawsze można było się dopytać. Udało nam się zobaczyć kilka grindwali i parę delfinów, które wyskakiwały z wody w najmniej oczekiwanym momencie. Dzień wcześniej widziano wieloryba, ale to był mój pierwszy raz na takiej obserwacji i dwa gatunki zwierząt morskich były wystarczające.
Wycieczka w poszukiwaniu waleni to nie tylko obserwacja, ale też opowieści o zwierzętach. Jakie są ich zwyczaje, co lubią i dlaczego nie do końca odnajdują się w niewoli. Kilka historii było niezwykle smutnych, zwłaszcza tych o delfinariach i tamtejszym traktowaniu zwierząt. jednak są to rzeczy, które moim zdaniem trzeba wiedzieć, żeby nie popełniać błędów i podróżować odpowiedzialnie.
Ile kosztuje pływanie z delfinami?
Nie ma co ukrywać, że jedno z najczęstszych pytań, które krążą po Internecie jest Ile kosztuje „pływanie” z delfinami? I tu muszę Was zmartwić. W naturalnym środowisku na Teneryfie zabronione jest pływanie razem z waleniami. Owszem, można pójść do parku wodnego i tam zapłacić za tego typu rozrywkę i podotykać delfiny. Jednak to czy jest to dobre dla zwierząt, coraz częściej jest poddawane w wątpliwość: warunki i treningi często nie są dla delfinów niczym dobrym. Ponadto, delfiny w niewoli często żyją po prostu krócej. Dlatego jeśli zastanawiacie się nad wybraniem się do delfinarium, rozważcie najpierw obserwowanie delfinów w ich naturalnym środowisku.
Możecie zastanawiać się nad tym, czy obserwowanie delfinów z łodzi zainteresuje Wasze dzieci. Oczywiście każde dziecko jest inne. Osobiście widziałam zarówno cztero-, jak i ośmio- czy dwunastolatki zachwycone tym, że mogły szukać zwierząt na otwartym oceanie. Myślę, że warto spróbować. 😊
Na co warto zwrócić uwagę na statku?
Trzeba pamiętać, że nie wolno dokarmiać zwierząt, ani tym bardziej ich dotykać. Poza tym, minimalna odległości od zwierząt wynosi 60 m- czyli jeśli chcemy zrobić zdjęcia/ filmy na wycieczkę warto zabrać odpowiedni obiektyw. A jeśli sami wynajmiemy łódkę pamiętajmy, żeby nie pływać zbyt szybko blisko waleni. Uwaga! Trzeba pamiętać o posmarowaniu się kremem z filtrem i zabraniu czapki. Nawet poza sezonem, w słoneczny dzień jest po prostu strasznie gorąco.
Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić może do tego, że czasem rodzice nie pilnowali dzieci, które z racji tego, że są małe dwa czy trzy razy przepychały się przede mnie, aż bałam się, że wypadną za burtę. A, że byli to Węgrzy, to było mi ciężko grzecznie zwrócić uwagę (niestety, po węgiersku najlepiej zapamiętałam przekleństwa). 😊
Wycieczka w poszukiwaniu waleni była niezwykła. Wiatr we włosach, niesamowite widoki i atmosfera poszukiwań- to coś, na co warto się wybrać. Jeśli byliście już na takiej wyprawie, dajcie znać, jak było.
Więcej o organizacji wyjazdu na Teneryfę: Teneryfa atrakcje , Co robić na Teneryfie , Teneryfa na własną rękę
Ściskam,
Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:
Instagram: @ewelina.gac
Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata
Cena bardzo przystępna jak na tak wspaniałe widowisko.
Bardzo się cieszę że wspominasz, że pływanie z delfinami i ich dotykanie nie jest dla nich dobre, jestem przeciwnikiem tego typu „zabaw”
Dziękuję! Myślę, że wiele osób już wie, że nie warto, jednak reklamy robią swoje…
Osobiście jestem przeciwna tego typu atrakcjom.
Wszelkie zabawy z delfinami, słoniami itd. powinny być zabronione.
Największa frajdę daje mi obserwowanie zwierząt na wolności.
Ponownie mam taką możliwość.
Pozdrawiam serdecznie z Australii-)
Zgadzam się z Tobą Irenko! Życzę udanego pobytu w Australii 🙂
Popieram oglądanie takich zwierząt tylko w naturalnym środowisku. Zdecydowanie teraz wybrałabym taki rejs. Ale niestety kiedy kilka lat temu byłam na Teneryfie to (wstyd się przyznać) byłam głupia i niedokształcona w tym temacie. Wybraliśmy się do Loro Patku, który jest okropnym miejscem. Pokaz orek i delfinów to niby ładna atrakcja ale jak przeczytałam później – okupiona ogromnym cierpieniem tych zwierząt. Dla orek basen jest naprawdę niewielki a one biedne, muszą tam jeszcze robić akrobacje ku radości ludzi. Przerażajace i przykre jest jak mało ludzie wiedzą o tym, ile cierpienia kosztują takie atrakcje. Teraz jestem już mądrzejsza. Nie korzystam z żadnych atrakcji turystycznych w których wykorzystywane są zwierzęta.
Myślę, że wielu z nas nabrało się na takie atrakcje. Ważne, żebyśmy postępowali coraz lepiej, ale też o tym mówili, bo reklamy potrafią przyćmić logiczne myślenie. Ilość plakatów itd.związanych z Loro Parkiem mnie przeraziła, ale też zrozumiałam zainteresowanie tym miejscem.
Teneryfa to fantastyczne miejsce, niestety nie mieliśmy możliwości zobaczyć delfinów 🙂
Może uda się kolejnym razem! 🙂