Wakacje z kotem. Jak zorganizować urlop z pupilem?

Jak wiecie od kilku miesięcy jestem właścicielką małej kuleczki o imieniu Perełka. Bez podróżowania jednak moje życie byłoby niepełne. Jak pogodzić posiadanie kota i wojaże? Czy urlop z kotem to spore wyzwanie? Sprawdziłam i mogę się z Wami podzielić swoimi spostrzeżeniami na wycieczce nad morze (w moim przypadku przeszło 600 km).

Aktualizacja 2023: od momentu publikacji (2018) minęło już trochę czasu i szczerze przyznam, że podróże z kotem stały się dla nas po prostu… normalne. Ostatnio byliśmy razem w Chorwacji, Francji, Hiszpanii, Rumunii, na Węgrzech i we Włoszech.

Co zrobić z kotem na urlopie?

Opcji jest kilka- ja wypróbowałam do tej pory trzy- opisałam je w tym wpisie: Co zrobić z kotem na wakacjach? 3 sprawdzone rozwiązania

Znaczna część właścicieli kotów nie wyobraża sobie zabrania futrzaka na wakacje, druga część nie chce zostawiać go w domu, czy w hotelu. W efekcie część właścicieli zwierząt nie podróżuje. Zabranie kota w podróż po Polsce wydało mi się najrozsądniejsze: większe wyprawy były jeszcze przede mną i wtedy wolałabym kogoś poprosić o przysługę. A kot w wynajętym mieszkaniu przecież może brykać cały dzień!

UWAGA! Jeśli szukacie informacji jak wyrobić kotu paszport, jesteście w dobrym miejscu. Tu znajdziecie wskazówki: Paszport dla kota: jak wyrobić i ile to trwa?

Wakacje z kotem. Szukanie noclegu

Znalezienie noclegu, który:

– akceptuje zwierzęta,

– jest przyjemny i czysty,

– przestronny i stosunkowo niedrogi.

Nie jest czymś łatwym, jak znalezienie pokoju dla dwóch osób. Nie wyobrażam sobie spędzenia długiego weekendu na powierzchni 12m2 wraz z Maćkiem i kotem. To żaden relaks! W większości miejsc obowiązują opłaty za zwierzęta, najczęściej od 50 do 100 złotych za dobę, ale głównie w hotelu. W mieszkaniu czasem trzeba dopłacić za sprzątanie. Trzeba trochę dłużej szukać, ale zawsze udało nam się znaleźć przyjemne mieszkanie/ dom, w którym i my i kot czułby się dobrze.

Na booking jest możliwość zaznaczenia “zwierzęta domowe są akceptowane” i dzięki temu mamy odfiltrowane obiekty. Przejdź na booking.com i sprawdź.

kot-nad-morzem

Autopromocja

ksiazka kierunek zagranica

Kilka zasad dla przypomnienia

Nie raz wam pisałam, że można podróżować z kotem bez większych problemów. Dla przypomnienia kilka najistotniejszych punktów. Ważne jest wcześniejsze przygotowanie się do tego poprzez stopniowe dostosowywanie zwierzęcia do podróży i wstępne przygotowanie wszystkiego, co niezbędne, jeszcze przed faktyczną datą wyjazdu. Wtedy podobna podróż nie będzie dla niego stresem.

Jeżeli planujecie podróż z kotem w najbliższym czasie zacznijcie zabierać kota na krótkie przejażdżki (do 30 min). My zaczęliśmy od podróży po Polsce, zanim zdecydowaliśmy się na wyjazd do Chorwacji. Aby podróż była bezpieczna i wygodna możecie wybierać odpowiedni dla waszego kota transporter, bywają różnego rodzaju. Warto przejść się do sklepu i sprawdzić jaki będzie dla was najbardziej odpowiedni. My na początku woziliśmy Perełkę w wiklinowym transporterze, ale jak zmieniliśmy na “szmaciany” to kot potrafi przez kilka godzin spać bez mruknięcia.

Co spakować kotu na wakacje?

Ci z Was, którzy kota nie mają, nie zrozumieją. Jednak jeśli futrzak nie będzie miał ze sobą swoich ulubionych akcesoriów, będzie mu ciężko. I dzięki temu niemiła atmosfera mogłaby się odbić na nas. A utrapienie na urlopie to rzecz zupełnie zbędna! Perełce poza karmą, kuwetą, koszem i miseczką, zabraliśmy dwie ulubione zabawki i drapak. Do tego trochę przysmaków, jakby trzeba było kota przekupić.

Więcej inspiracji znajdziesz na moim Instagramie:

instagram Ewelina Gac

Wakacje z kotem. Podróż z kotem (samochodem)

Zanim pojechaliśmy w pierwszą podróż było tak: Perełka to domator, rzadko podróżujący samochodem. Najlepiej czuje się biegając po mieszkaniu, zajadając przekąski i brojąc. Samochód kojarzył jej się raczej z wyprawą do weterynarza, czyli niczym przyjemnym. Kto nie ryzykuje, ten nie podróżuje, jak mówi staropolskie przysłowie: spakowaliśmy kota do koszyka, i wyruszyliśmy nad morze. 7 godzin w samochodzie. Jak zniósł to kot? Na dziurawych drogach było słychać niezadowolenie. Na autostradzie spał. Co do postoju: kociak zjadł co nieco, napił się wody. Nie załatwił swoich innych potrzeb, to było dla niego za wiele. Dojechaliśmy na miejsce.

Po kilku latach i wielu dłuższych i krótszych podróżach wybraliśmy się z kotem do Hiszpanii. Kot rewelacyjnie zniósł 2 dniową podróż.

Samochodem do Hiszpanii – jak to zorganizować i co warto wiedzieć?

Wakacje z kotem. Kot w nowym miejscu

W pierwszy wieczór było spokojnie, później kot zachowywał się jakby był u siebie w domu: jadł, spał, bawił się. Uwaga! To samo było pierwszego dnia w naszym domu, więc taka jest mentalność Perełki.

Z kotem nad morze
Pierwsza podróż
2020

Zwiedzanie z kotem

Nie będę ukrywać: nie zabierałam ze sobą kota do muzeum, nie zabrałam go na starówkę. Spacerujemy po spokojnych miejscach. A kiedy podjechaliśmy nad morze, żeby zrobić pamiątkowe zdjęcie. Kotu tak się podobało, że nie chciał wracać do samochodu.

Podróże z kotem. Czy to coś zmieniło?

Perełka po powrocie pcha się do wyjścia na dwór. Przed wyjazdem była bardziej skora do pozostania w domu. Sama przyzwyczajam kota do różnych sytuacji, bo jakby nie patrzeć, „czym skorupka za młodu przesiąknie, tym na starość trąci”. Nie chcę mieć w domu kota, który wszystkiego się boi, a też nigdy nie wiadomo co przyniesie los. Może któregoś dnia wyprowadzimy się na południe?

Uwaga! Pamiętajcie, żeby zabierać ze sobą pełnowartościowe jedzenie, bo inne może w nowych warunkach kotkowi po prostu zaszkodzić. A i nam nie będzie przyjemnie z tego powodu 🙂

A co wy robicie z kotem na wakacjach? Podróżujecie razem? Macie już może jakieś przygody, doświadczenia?


Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:

Instagram: @ewelina.gac

Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata

W niektórych artykułach zawarte są linki afiliacyjne. Kiedy korzystasz z tych linków do rezerwacji noclegów, otrzymuję niewielką prowizję, co pomaga mi utrzymać bloga i dostarczać Ci wartościowych treści. Dziękuję za wsparcie!


27 KOMENTARZE

  1. Mój kocio na szczęście ma kochającą babcię po drugiej stronie miasta i zawsze chętnie jest przyjmowany na czas moich wyjazdów ? Moja mama mieszka na parterze, więc korzystając z sytuacji, Franek całe dnie hasa po osiedlu. Jak wraca do mnie, ma ten sam problem co Twoja kicia – pcha się na balkon, a jak nie może wyjść miałczy tak “żałobnie”

    • Cześć! Taka babcia to prawdziwy skarb. Sama jestem dopiero przed pierwszym oddaniem kociaka na przechowanie i mówiąc szczerze mam nadzieję, że będzie to taka frajda jak u Ciebie. Dziękuję pięknie za wiadomość 🙂

  2. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, bo nie mamy czworonogów, jedynie dzieci ? Ale dwójkę, razem mają 4 nogi, liczy się? ?

  3. My nie zdecydowaliśmy się na razie na żadne zwierzę – właśnie dlatego, że często nie ma nas w domu i nie chcielibyśmy zostawiać kota czy psa samego ( a wiadomo, że nie wszędzie można czworonoga ze sobą zabrać).

    • Cześć! To prawda, szukanie noclegu z czworonogiem nie jest łatwiejsze, a już na pewno nie w sezonie (wakacje, ferie). Wtedy warto rezerwować z wyprzedzeniem, a jak wiemy, nie zawsze się da 🙂

  4. Nasz jamnik miał niestety chorobę lokomocyjną… Zabieranie go na wycieczki łączyło się z całym sztabem przygotowań: psiak musiał wcześniej zjeść, pójść na dłuższy spacer (żeby pospał trochę w aucie), mieć uchylone okno podczas jazdy i tak dalej ? Kiedy wyjeżdżaliśmy gdzieś bardzo daleko, podrzucaliśmy psiaka dziadkom. W ten sposób wszyscy zadowoleni: pies i dziadkowie – bo miłość obustronna i my – bo wiemy że psiur się nie męczy.

    • Cześć! To prawda, że trzeba patrzeć na obustronne zadowolenie, nie każdy psiak czy kociak nadaje się do podróżowania. Pozdrowienia 🙂

  5. Co prawda nie mam kota, ale odkąd pamiętam miałam psa, który jeżdził z nami wszędzie. Przyznaję, że wakacje z psem, to nie były wakacje – pies wariował, bał się, że go zostawimy, a zostawienie go w pokoju czym domku, kiedy chcieliśmy gdzieś wyjśc było czymś masakrycznym. W zeszłym roku na szczęście znaleźliśmy opiekuna dla psa i mogę powiedzieć, że dopiero wtedy to był wypoczynek.

    • Cześć Olu! To prawda, takie wakacje, to żaden odpoczynek. Cieszę się, że udało się Wam znaleźć rozwiązanie. Uściski!

  6. Hej! W końcu trafiłam na kogoś, kto nie uważa że podróże z kotem to fanaberia! Sama jestem posiadaczką kota podróżnika! Fakt – początki (jak kot podrósł i wyzdrowiał) były trudne (ciągła walka z transporterem w samochodzie, nawet kilka razy udało mu się uwolnić) ale się przyzwyczaił i teraz jest ok. Średnio co 2-3 tygodnie ma weekendowy wyjazd ok. 100-150 km w 1 stronę (do moich rodziców na wieś). Ale wyjeżdża też z nami na weekendy nawet do dużych miast (wtedy zostaje w hotelu + ma wieczorny spacer z nami w jakimś pobliskim parku), ale też jeździ z nami na wakacje i chodzi po górach (niestety częściej to góry czeskie i niemieckie, bo w Polsce do Parków Narodowych nie wolno wprowadzać zwierząt niestety). Da się spokojnie, super maszeruje na smyczy, a jak się zmęczy to noszę go w torbie ? (żeby nie było – specjalnej dla zwierza). Ale na początku też miał tak, że nie chciał się załatwiać na wycieczce, ani na wieczornym spacerze po osiedlu, nawet biegając cały dzień u rodziców po podwórku załatwić się pędził szybko do domu do kuwety. Teraz już nie ma problemu – jak jest na dworze, to i tam się załatwia, a na codzień jak mieszka w mieszkaniu, to kuwetę ogarnia bez problemu! Jednak nie zabrałabym go w podróż samolotem, to chyba byłoby zbyt wiele, ale myślę, że podróże samochodem po Europie jak najbardziej wchodzą w grę! Życzę wiele radości ze wspólnych podróży!

    • Kasiu,
      podbiłaś moje serce swoją historią! Cudownie słyszeć, że Twój kotek wszystkiego się nauczył, mimo, że w internecie piszą, że to praktycznie niemożliwe i nie daje żadnej radości… kotu. Moja Perełka to panikara i jak widzi psy, to się spina, ale po Twojej wiadomości wiem, że może z tego wyrosnąć.
      Co do lotu samolotem, myślę, że spróbujemy i na pewno podzielę się doświadczeniem. Ostatnio na lotnisku w Warszawie spotkałam panią z kotem w kuferku, który płakał na całe lotnisko (czułam, że jest rozpieszczony jak moja kotka, więc wiem, czego się spodziewać). Pozdrawiam i do usłyszenia!!

  7. My od kilku lat podróżujemy z kotem ( mamy tonkę, więc jest bardzo ciekawska i lubi podróżować ), ale nie czarujmy się, w pierwszą podróż nie braliśmy jej od razu do Chorwacji, choć była z nami i tam i w Pradze, Berlinie i wiele razy nad Bałtykiem. Wcześniej jednak zaczynaliśmy od znacznie krótszych tras, żeby się przyzwyczaiła. Gdyby miała inny charakter, też pewnie byśmy jej ze sobą nie ciągali, ale większym stresem jest dla niej zostawienie z kimś obcym niż wyjazd z nami.

  8. Jeżdżę z kotem w każde wakacje. Głównie wybieramy domki kempingowe. Nauczony do smyczy, jak pies. Nie ma z nim problemu. Na spacer chodził ze mną codziennie i regularnie. W aucie nigdy nie jeździ w transporterze – po prostu go nienawidzi. Ma szelki i pasy dla zwierzaka. Albo siedzi na kanapie, albo łazi od okna do okna. Podobnie jak Ty, nie wyobrażam sobie zostawiać go na przechowanie komuś…

    • Dziękuję za wiadomość 🙂 fajny pomysł z tymi szelkami, musielibyśmy też spróbować. U nas im kotka jest starsza, tym bardziej przywiązana, dlatego nawet jak zostawiamy ją np u rodziców Maćka, gdzie czuje się naprawdę dobrze, to tęskni. Dlatego najlepiej być po prostu razem. Serdeczne pozdrowienia dla Was 🙂

  9. Hej. My zabieramy naszego Peselka kiedy wyjeżdżamy w góry. Jest grzeczny i czeka na nas w pokoju aż wrócimy z górskiej wycieczki. Cały wieczór, noc i poranek jesteśmy razem. Planujemy zakup plecaka dla kota żeby mógł z nami podziwiać widoki 🙂

    • Miło mi czytać takie wiadomości! Czekam na relację jak sprawdza się plecak- słyszałam, że torba dla yorka też zdaje egzamin (i jest tańsza, choćby na próbę!).

  10. Super wpis.
    A mógłbyś podesłać parę miejsc gdzie beż problemu akceptują kota? Bo jak się szuka to i psie często znajduje a o kocie to gorzej. Byłabym wdzięczna za jakieś podpowiedzi

    • Ciężko mi odpowiedzieć, bo Polska jest duża. Sama zawsze szukam po opiniach, ewentualnie pytam przed rezerwacją. Zazwyczaj akceptują i koty i psy, ale tak jak piszesz różnie bywa. Jeśli rezerwuje się przez booking, powinna być gwarancja ewentualnego zwrotu/ przebookowania, bo kot i pies to przecież zwierzęta domowe.

  11. Ewelina, a ja mam pytanie o ewentualne szkody, jakie może wyrządzić kotek na wyjeździe -czy Wasz jest spokojny z natury? Nie obawiałaś się podrapanych ścian, mebli, innych zniszczeń w hotelach? Nasza to wprost mała pantera, szybka, odważna i nieustraszona, i niesamowicie uparta. Przy tym upodobała sobie drapanie naszych tapet w domu i obawiam się, że na wyjeździe robiłaby tak samo. A wtedy zamiast wypoczynku raczej byłby stres z pilnowaniem, czy czegoś nie zniszczy… Masz na to jakieś rady? Chciałabym podróżować z naszą kicią (psiak jeździ z nami bardzo chętnie), jest z nami bardzo związana, nawet przejawia chwilowy lęk separacyjny, jak wychodzimy z domu. Tylko nie wiem, jak mogłaby zachowywać się w takim nowym miejscu. Jak byś mogła coś podpowiedzieć, to chętnie wysłucham 🙂

    • Cześć, myślę, że wiele zależy od kotka. Może być tak, że w nowym miejscu kotka będzie grzeczna, wręcz przeciwnie niż w domu. U nas jest tak, że dokładnie oglądam zdjęcia miejsca, w których śpimy, staram się, żeby w mieszkaniu był osobny pokój, jeśli jedziemy na dłużej, bo chcę się wyspać, a nie “wstawać z kotami :D”. W trakcie wszystkich wyjazdów raz zniszczyła jedną doniczkę i to w sumie dlatego, bo jak stała obok niej, to ją zawołałam (bałam się, że ją zrzuci), no i tak się stało przez to moje wołanie. Jeśli się martwisz może warto spróbować pojechać do kogoś w gości, jeśli tam się odnajdzie (miejsce najlepiej bez zapachów innych zwierząt, jeśli ją to stresuje) to z hotelem/ mieszkaniem powinno być OK. Trzymam kciuki!!

      • Dzięki za wartościowy i rozbudowany komentarz 🙂 Dobry pomysł z próbą u zaznajomionych osób. Jak będziemy mieć możliwość, to sprawdzimy, jak by mogła się zachowywać w takim zupełnie nowym miejscu, choć wydaje mi się, że być może wiem, czego się spodziewać xD Myślę, że mamy też jeszcze na to czas = nadal poznajemy się z naszą kicią, budujemy relację i zaufanie; ma dopiero 9 miesięcy, a mieszka z nami de facto dopiero od ponad 2 mies. Każdego dnia widzimy postępy i jej coraz większą ufność i czułość do nas 🙂 Pozdrawiamy całą dwunożno=czworonożną rodzinką!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

56,500FaniLubię
81,252ObserwującyObserwuj
44,000ObserwującyObserwuj
1,600SubskrybującySubskrybuj