Trnava na Słowacji- co zobaczyć, zjeść i wypić w Trnavie i okolicy?

Polacy, jak i inni turyści najczęściej wybierają trzy wakacyjne lokalizacje na Słowacji: Tatry, Bratysławę i Słowacki raj. Prawda jest taka, że nie trzeba wybierać głównych atrakcji, żeby znaleźć naprawdę piękne miejsca i po prostu zakochać się w tym górzystym, zielonym kraju.

Dziś zabieram Was do zachodnio-północnej części Słowacji, a dokładniej: do województwa Trnawskiego. Pokażę Wam co warto tu zobaczyć i zrobić, jakie piękne miejsca i atrakcje turystyczne można odwiedzić.

Aktualizacjia: 28.08.2020

Rejon, w którym się zakochasz!

Górzysty teren, piękne lasy i zielone łąki można znaleźć i w Polsce. Ale w Polsce niemal każde takie miejsce jest oblegane przez turystów. A tego nie ma ani w Trnavie, ani jej okolicach: tu panuje sielski spokój i atmosfera, o której marzę jadąc w góry. Można tu smacznie zjeść i wypić, ale o tym napiszę dalej.

Skalica: nieznana perełka Słowacji

To miasteczko położone tuż przy granicy z Czechami i dlatego podróż po Słowacji najlepiej zacząć właśnie od Skalicy. Nie słyszałam o nim wcześniej i nie spodziewałam się, że jest tam tak pięknie: kolorowe budynki, małe domki, brukowane ulice i do tego egzotycznie wyglądająca rotunda zrobiły na mnie spore wrażenie.

Uwaga! Będąc w Skalicy musicie zajść do tamtejszej piekarni i kupić Trdelnik (na Węgrzech i czasem w Polsce zwany kołaczem). Smakuje całkiem inaczej niż ten z jarmarku, jest grubszy i idealnie pasuje do kawy.

Atrakcje Słowacji, których nie można ominąć

Trnava to największe miasto w województwie. Kiedy tam byliśmy we wrześniu, wzięliśmy udział w corocznym jarmarku (tradicny trnavsky jarmok), na którym można było kupić dosłownie wszystko. Kulinarnym punktem programu była kaczka i burcok, czyli sezonowy alkohol, uzyskiwany z winogron. Jeśli chodzi o architekturę, na szczególną uwagę zasługują pięknie zachowane mury obronne i wieża, z której można podziwiać panoramę miasta.

W okolicy po prostu trzeba zatrzymać się choćby na jednym z wielu miejsc widokowych. Niedaleko miasta Senica (ale już w województwie trenczyśkim) możemy zobaczyć położoną na wzgórzu mogiłę (mohyla M.R.Stefanika na Bradle). Obiekt robi niesamowite wrażenie, a już na pewno nie kojarzy się z typową „mogiłą”. Do tego niesamowite widoki… zresztą, zobaczcie sami!

Smolnicky Zamek

Smolnicky Zamek również położony jest na wzgórzu. Jednak poza wakacjami otwarty jest jedynie w większość niedziel. My nie mogliśmy wejść do środka, ale i tak było warto pospacerować po parku i zobaczyć z zewnątrz jak jest pięknie zachowany. Przynajmniej mamy po co wracać!

Więcej inspiracji znajdziesz na moim Instagramie:

instagram Ewelina Gac

Jaskinia Driny na Słowacji

Zarówno, jeśli lubicie zwiedzać jaskinie, jak i jeśli będzie to wasz pierwszy raz, to warto zwiedzić jaskinię Driny. Położona jest w Małych Karpatach i można się tam poczuć jak w banku Gringotta w Harrym Potterze. Przez przeszło pół godziny oglądamy stalaktyty, stalagmity i inne nacieki przypominające np. uszy słonia. Nie bez powodu mówi się, że jaskinie na Słowacji są po prostu wyjątkowe.

Uwaga! W środku jest tylko 8 stopni, więc lepiej zabrać ze sobą ciepłą kurtkę. Ja jej nie miałam i trochę zmarzłam.

Ruiny zamku Brancz

W okolicy Senicy możemy zobaczyć ruiny zamków, położone na malowniczych wzgórzach, z których widok jest naprawdę piękny. Jest ich kilka, a jednym z nich jest zamek Branč (Brancz). Zamek leżał na terenach przygranicznych i powstał w XIII.

Ruiny zamku Brancz stoją na wzgórzu, które wznosi się 475 m. n. p. m. nad miejscowością Podbranc, a wejście jest krótkie i proste (parking jest tuż pod górą, przy cmentarzu). Co ciekawe, poza sezonem wstęp jest bezpłatny, a w 2020 nawet latem nie pobierano opłat. Z zamku jest cudowny widok na Wyżynę Myjawską oraz na Karpaty Białe.

Kunovska priehrada – czyli zapora wodna

Nad wodę możemy wybrać się do miejscowości Kunov. Znajduje się tam zapora i zbiornik wodny, w którym można się kąpać czy pływać np. kajakiem. Kunovska priehrada to jedno z popularniejszych miejsc w regonie na kąpiel. Co ciekawe, nawet w sezonie można znaleźć miejsce na piaszczystej plaży. Można zjeść tam coś małego, np. langosza, wypić piwo (w tym bezalkoholowe) czy po prostu spacerować wzdłuż Kunovskiej zapory. Odpoczynek nad wodą nie jest tu tak popularny jak spacery po lasach czy wycieczki rowerowe po niedalekiej Wyżynie Myjawskiej.

Co i gdzie zjeść na Słowacji?

Najbardziej znana potrawa to oczywiście bryndzowe haluszki. Po prostu trzeba ich spróbować, będąc u naszych południowych sąsiadów. Nie wszędzie smakują tak samo, dlatego warto wcześniej sprawdzić opinie. Jeden z obiadów zjedliśmy w restauracji Holotech viska, niedaleko wcześniej wspomnianej mogiły.

Na Słowacji mi szczególnie smakowały szulańce na słono, choć na słodko mogłyby być lepsze (np. z makiem!). W karcie dań obowiązkowo znajduje się smażony ser i potrawy podobne do tych czeskich. Wracając do bryndzy, smaczna jest ta do smarowania chleba. Poza tym możemy znaleźć przeróżne potrawy z takim serem np. pierogi, a nawet… zupę!

Ze słodkości, warto spróbować tradycyjnego Trdelnika ze Skalicy, wcześniej wspomnianych szulańców na słodko, ciast z makiem, dżemem czy kremem. Nazw tym razem nie podam, ale obiecuję: jeszcze do tego wrócę!

Uwaga! Jeśli chodzi o pizzę na Słowacji, to bez problemu dostaniemy sos czosnkowy albo tatarski. Zupełnie jak w Polsce

Punkt obowiązkowy: wino, piwo i… burczak

Lubię miejsca, w których nie muszę szczególnie znać się na jedzeniu i alkoholu, bo czego nie zamówię, to jest po prostu dobre. Tak jest i na Słowacji: tamtejsze wino jest dobre, nie za bardzo wytrawne (jak np. Greckie!)  i do tego w przyzwoitej cenie (od 3-4 euro wzwyż).

Co do piwa, lubię zarówno czeskie, jak i słowackie. Jednak warunek jest jeden: musi być produkowane tam, nie w Polsce. Nie jestem specjalistką od browarów, ale wystarczy kupić np. Kozla z Polski i z Czech. Różnica gwarantowana, dlatego jak jestem u naszych południowych sąsiadów robię zapas. Słowacy produkują różne alkohole (nawet whiskey!), ale najbardziej znanym likierem jest Tatra Tea, czyli dodatek do herbaty, który świetnie sprawdzi się jako prezent ze Słowacji.

Natomiast, co do burczaka- to można go kupić jedynie we wrześniu. Burczak to taki napój winny (z winogron) będący częściowo sfermentowanym moszczem. Kto nie próbował, może pomyśleć, że to jest niedobre. Burczak jest naprawdę smaczny, dlatego naprawdę warto wybrać się na Słowację (lub Czech) na degustację.

Uwaga! Właśnie we wrześniu można kupić lekki alkohol z winogron, znany pod nazwą burcok. Za litr płaci się 2-3 euro i jest naprawdę pyszny, jednak do kupienia jedynie w niektórych winiarniach lub na jarmarkach. My nasze kupiliśmy u Masaryka w Skalicy.

Gdzie kupić Tatra Tea?

Tatra Tea, i inne wymienione napoje można kupić w dużych sklepach, ja jednak szczególnie polecam lokalne sklepy takie jak Oto Gaza. Tu wybór alkoholi jest duży i co równie ważne- ceny przystępne. Sklep znajdziecie i w Senicy i w Skalicy.

Na sam koniec: czy na Słowacji jest drogo?

Wielu Polaków wybierając się do naszych sąsiadów wybiera… Czechy. Często boimy się, że na Słowacji będzie zbyt drogo, bo przecież tam jest euro. Sprawdziłam ceny i są bardzo podobne do tych czeskich. Owszem, niektóre produkty czy usługi będą droższe niż w Polsce, ale nie wszystkie. Obiad zjemy w podobnej cenie, wypijemy taniej, a bilety wstępu do atrakcji są różne tak jak u nas. W tym regionie Słowacji niektóre atrakcje są bezpłatne, choć są naprawdę godne uwagi i fajnie przygotowane.

Koniecznie dajcie znać, czy byliście już na Słowacji i które miejsce jest Waszym zdaniem najpiękniejsze!

Ps. Dziękuję pięknie za piękne wakacje Nikolce i jej rodzinie. Bez nich nie odkryłabym tego wszystkiego!


Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:

Instagram: @ewelina.gac

Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata


17 KOMENTARZE

  1. W takie upały jaskinia Driny kusi. A przy okazji pięknie tam ? I z tymi piwami masz rację, niestety to produkowane w PL mocno się różni od oryginalnego czeskiego.

  2. Pięknie Słowacja wygląda na zdjęciach! Zdecydowanie bliżej mam do Czech, na Słowacji nigdy nie byłam, ale te jaskinie wyglądają bardzo interesująco!

  3. Świetnie napisane ? Dzięki z taki przewodnik ? Zbliża się jesień, czas krótszych wyjazdów i z południa Polski, Słowacja rysuje się jako idealny weekendowy kierunek ❤

  4. Piękna relacja. Mi osobiście Słowacja nie przypadła do gustu, ze względu na ceny. Pokochałam o wiele bardziej Węgry. Ale każdy lubi co innego.

    • Naprawdę? Mieszkałam na Węgrzech dwa lata temu i nie powiedziałabym, że jest jakoś dużo taniej. Dla mnie ceny są porównywalne, zależy oczywiście od produktu/ usługi. 🙂

  5. a wiesz, że miałam ostatnio ochotę wyjechać na Słowację, żeby poodwiedzać takie mniej znane miejsca?
    tyle, że lato się skończyło, a i urlop wolę chyba zachować na inne miejsca. może kiedyś się odrobi w przypływie kilku wolnych dni i braku lepszych pomysłów. ?

  6. My za to jeszcze nie byliśmy na Słowacji! Co prawda przejeżdżaliśmy przez Słowację, ale nigdy niczego tam nie zwiedzaliśmy… Zawsze wydaje nam się, że to tak blisko, że możemy jechać na jakiś przedłużony weekend i zawsze będzie okazja i koniec końców zawsze jedziemy w inne miejsca… Może w przyszłym roku pojedziemy na Słowację ?

    • Na pewno Wam się spodoba. Czytałam kilka Waszych podróżniczych relacji i Słowacja idealnie wpasowuje się swoim krajobrazem i sielskością. Pozdrawiam serdecznie!

  7. Niestety na Słowacji byłam tylko przejazadem, więc musiałam nacieszyć oczy widokiem z samochodu… Widziałam jakieś zamki, jakieś domki i lasy… Nie ukrywam, nigdy nie myślałam o wyjeździe do tego kraju. Ale po przeczytaniu twojego wpisu niesamowicie mi zaimponował. Cofam wszystko, co kiedyś myslałam (a może wręcz nie myślałam) na temat Słowacji. Jest tak bliziutko, że szkoda by było tam nie pojechać. Mam nadzieję, że w końcu się uda odkryć ten zakątek Europy osobiście ? Rotunda ze zdjęcia przypomina troszkę domek Muminków… Tak jakoś mi się skojarzyło. Bardzo ciekawy tekst! Pozdrawiam ?

    • Cześć Aniu! Cieszę się, że myślisz o zwiedzaniu Słowacji. Naprawdę warto, bo zaskakuje na każdym kroku i nie ma tam tyle komercji co w innych sąsiadujących krajach 🙂 pozdrawiam serdecznie

    • Super! Cieszę się, że nie tylko mi się podoba w Trnavie 🙂 tym razem odwiedziłam też Trenczyn i jest równie piękny. Niedługo napiszę więcej- nie tylko o mieście, ale przede wszystkim pięknej, wyżynnej naturze.
      Pozdrawiam serdecznie,
      Ewelina

Skomentuj Autopogoń Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

57,000FaniLubię
103,687ObserwującyObserwuj
48,000ObserwującyObserwuj
1,700SubskrybującySubskrybuj