Kilka miesięcy temu (jak mogliście zobaczyć na moim Instagramie) poleciałam dwuosobową awionetką. Ja i pilot lub raczej: pilot i ja. Dziś opowiem Wam o tym jak przygotować się do lotu awionetką, ile to kosztuje, czy warto i co w przypadku, jeśli… mamy lęk wysokości.
Lot awionetką… czas start!
Jak przygotować się do lotu awionetką? O czym warto wiedzieć?
Na lot widokowy przydadzą się okulary przeciwsłoneczne i aparat/ telefon do robienia zdjęć. W zależności od awionetki, można lecieć razem z pilotem lub jeśli samolot jest większy- np. w trzy osoby.
Warto wiedzieć, że w przypadku lotu awionetką ważna jest pogoda. Jeśli nie będzie sprzyjająca, lot może zostać odwołany.
Ile kosztuje lot awionetką?
Cena lotu widokowego awionetką różni się w zależności od dwóch czynników:
- Czasu trwania lotu
- Miejsca
Na przykład, lot w Bieszczadach jest czasem kilka razy droższy od tego np. w Warszawie. Dlatego nie ma jednej, sztywnej ceny za 30 minutowy lot. W Polsce zwykle jest to paręset złotych (od 160 zł za 15 minut). Sama dostałam lot w prezencie i leciałam z pilotem Flying Felix pod Opolem.
Lot na prezent?
To dobry pomysł, bo ma datę ważności i obdarowana osoba może wybrać termin lotu.
Można kupić lot w prezencie w jednej z firm, które oferują usługi prezentowe lub bezpośrednio. Wiadomo, że w pierwszym przypadku dolicza się prowizję, ale to zapewne sprawa indywidualna każdej firmy.
Jeśli szukasz ciekawego prezentu dla podróżnika i nie możesz się zdecydować, sprawdź ten wpis: Najlepsze prezenty dla podróżnika
Czy warto polecieć awionetką?
Oczywiście!
To zupełnie inne przeżycie niż lot dużym samolotem. Wszystko wydaje się być lekkie, a bliskość pilota i możliwość obserwacji jak to wszystko działa jest niesamowita. Zwłaszcza, że można zapytać pilota o praktycznie wszystko związane z lataniem 😊 to ciekawe doświadczenie i piękne widoki.
Mam lęk wysokości/ boję się latać…
Spytałam pilota o osoby z lękiem przed lotem samolotem i powiedział, że czasem trafiają się takie osoby, które przychodzą do niego i próbują przełamać lęk. Niektórym się udaje, innym- po kilku próbach. Sama nie lubię wysokości, ale nie boję się latać. Jednak lot awionetką to coś innego niż zwykłym samolotem i był dla mnie stresujący. Za to Maciejowi leciało się dobrze, praktycznie nie czuł różnicy w komforcie, chyba, że na plus.
To czy spodoba się Wam lot awionetką zależy od wielu czynników, ale jeśli się nad tym zastanawiacie, z pewnością warto spróbować. Koszt nie jest zaporowy, a to będzie doświadczenie, które się wspomina przez długi czas. Jeśli lecieliście już awionetką, dajcie znać jakie są Wasze odczucia.
Ściskam,
Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:
Instagram: @ewelina.gac
Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata
Nie leciałyśmy, ale też dostałyśmy taki bon w prezencie, więc musimy go niebawem zrealizować 🙂
Super! Dajcie znać jak się Wam podobało 🙂
Piękne zdjęcia!
Nie leciałam, ale jest to kusząca opcja 🙂
Wspaniale wygląda Góra Św. Anny z góry. A najbardziej zdziwił mnie fakt, że lotnisko w Kamieniu Śląskim działa! A jak sobie wyguglowałam, to i nawet hotel tam jest!!! Szok! Jestem pod wrażeniem, bardzo pozytywnym, bo pamiętam jak to lotnisko straszyło jakieś 15 lat temu. Oby więcej takich pozytywnych zmian!
Buziaki :*
Dziękuję Kasiu- większość zdjęć robił Maciej, bo okazało się, że to wcale nie było tak łatwe jak mi się wydawało- a to ujęłam kawałek szyby, a to czegoś innego 😀 Jak wracaliśmy to śmialiśmy się, że z tyłu i kot by się zmieścił, choć nie wiem czy by się Perełce (czy Łobuzowi) spodobało. Na tym lotnisku robią różne wydarzenia czy wyścigi, a w otwartej części są różne targi np rolnicze (nawet byłam w zeszłym roku).
Buziaki i do usłyszenia :*
Hahaha! Wyobraziłam sobie kota w pilotce i goglach :D:D:D
Na kolejkę linową Łobuz nie narzekał, ale nie wiem czy bym testowałam na nim loty. Zauważyłam, że w górach jak wjeżdża się samochodem i przytyka uszy, to jest lekko zdezorientowany, więc podejrzewam, że tutaj byłoby podobnie. I chyba koty musiałyby lecieć w pampersach 😛 A właśnie, jak podczas lotu awionetką – też przytyka uszy?
Hahaha uwielbiam Cię Kasiu!! 😀 ja prędzej wybrałabym się samolotem niż kolejką liniową, choć pewnie szybciej dojdzie do tego ostatniego. W ogóle, najdalej jechaliśmy jakieś 7 czy 8 godzin i Perełka nie chciała skorzystać w tym czasie. Ale tylko raz się tak zdarzyło, więc taki pampers byłby obowiązkowy. 😀
PS mi nie przytkało uszu w awionetce, można powiedzieć, że towarzyszyło mi uczucie lekkości czego nie można powiedzieć o zwykłym samolocie.
buziaczki :*
Zawsze zastanawiałem się jak to jest latać małym samolotem. Znajomy jest pilotem wiatrakowca i planuję skorzystać w tym roku. Ciekaw jestem, czy to zupełnie inne przeżycie, czy jednak całkiem podobne.
Dla mnie inne, bo czuć jednak tą lekkość. Tego nie ma w dużych samolotach. Ciekawa jestem czy też tak to odczujesz 🙂