Kochani, często pytacie o to, co warto przywieźć z Węgier. Powiem Wam bez ogródek: sama poluję po pierwsze na wino i paprykowe specjały. Jednak to nie wszystkie skarby Węgier, które możemy komuś (bądź sobie) sprezentować. Siedem pomysłów na prezent z Węgier znajdziecie poniżej 🙂
Najlepsze pomysły na prezent z Węgier:
1.Wino
bezapelacyjnie punkt numer 1. Winiarnie na Węgrzech znajdują się chyba w każdym rejonie, więc gdzie byśmy się nie wybrali, nie powinno być problemu zarówno z dotarciem, jak i z ceną (w odwiedzonych przeze mnie winiarniach cena to ok. 1400 HUF za butelkę). Jednak muszę przyznać wino z marketu też nie jest złe. Tokaj to zawsze świetny pomysł na prezent, choćby dla siebie samego. Moim marketowym faworytem zostało czerwone wino firmy Varga- ok. 700 HUF za butelkę, widziane ostatnio w naszym Auchanie. Polecam!
2. Palinka
prezent dla miłośników mocniejszych trunków: w tym owocowym alkoholu zawartość alkoholu waha się od 35% do nawet 70%. Można tak jak i u nas, kupić małe buteleczki „na spróbowanie” czy też duże flaszki (w zależności od upodobania) 🙂
3. Papryka i inne węgierskie przyprawy
oprócz sproszkowanej papryki, można kupić pastę paprykową w słoiku, pastę do gulaszu, olej paprykowy czy też węgierskie mieszanki przypraw. Uwaga! Kupując węgierskie przyprawy warto sprawdzić, czy są ostre (csípős) czy łagodne (edes).
4. Słodycze
bezapelacyjnie mogę polecić czekoladę Boci (podobna do czeskiej czekolady Studenckiej) czy też czekoladę Stühmer ( bardzo smaczna, ale jej cena zaczyna się od 600 HUF, czyli to czekolada w cenie wina 🙂 ). Mój ulubiony typowo węgierski baton to Túró Rudi – zrobiony z twarogu, w polewie czekoladowej (znajdziemy go w lodówkach). Uwaga! W przypadku węgierskich słodyczy nie ma tak dużego wyboru jak w Polsce (co nadal mnie mocno zaskakuje!). Na wspomnienie wakacji można jeszcze kupić batony Balaton czy Szamba czy cukierki Negro.
5. Lawenda
zwłaszcza nad Balatonem znajdziemy masę produktów na bazie lawendy. Mydełka, kosmetyki czy porcelanę z lawendowymi akcentami. Nie każdy jednak wie, że z Węgier możemy przywieźć jeszcze kilka charakterystycznych produktów takich jak miody, w tym lawendowy.
6. Czarny bez
na Węgrzech bez problemu kupimy różne napoje o smaku czarnego bzu, czy też piwa, syropy. I oczywiście miód. 🙂
7. Kociołek do lecza/ gulaszu, czyli bogracz (węg. bogrács)
gdzie jak gdzie, ale na Węgrzech dostaniemy go bez problemu! Każdy, kto próbował potrawy z takiego kociołka, mówi, że nie ma smaczniejszej potrawy jak leczo przygotowywane pod gołym niebem.
Co przywieźć z Węgier?
Pomysłów jest nieskończenie wiele. Dlatego dajcie znać na dole co zawsze przywozicie z Węgier. Z chęcią się zainspiruję!
A jeśli zapomnieliście kupić prezent na Węgrzech, możecie poratować się kubkiem z piękną grafiką i napisem “Węgry- mój koniec świata”, dostępnym w tym sklepie (dostawa z Polski).
Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:
Instagram: @ewelina.gac
Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata
O tak, wino i jedzonko. Zawsze z każdej wycieczki wracam z regionalnymi przysmakami. Ale nie w formie prezentu lecz dla siebie hahaha 😉
Dokładnie! Bez prezentu dla siebie ciężko jest wrócić 🙂
Chętnie bym się napiła takiego miodu z dodatkiem czarnego bzu ❤
Węgierskie wino, z chęcią bym się napiła ?
Zawsze szukam takich list i zawsze są to jakieś sponsorowane pierdoły, a tu miłe zaskoczenie – naprawdę bardzo dobry wpis – rzetelny i pełen super pomysłów.
Produkty z lawendy to duże zaskoczenie, spodziewałabym się raczej takich prezentów z Prowansji a nie z Węgier ? No ale na winko, to mi ślinka pociekła, mniam!
Najbardziej przemawia do mnie nr 1,2 i 7. Świetne pomysły na prezent 🙂
Właśnie w tym roku uda mi się może pojechać na Węgry, to wtedy artykuł będzie jak znalazł 😉
Kiedyś przywoziło się dezodorant BAC, kolorowe czapki, sukienki w paski. Te czasy minęły bezpowrotnie.
węgierskie winka są bardzo dobre. Uwielbiam!
Mój wyjek zawsze przywoził z Węgier pasty paprykowe – w tubce, w słoiczkach lub mieszanki przypraw. A dla dzieciaków czekoladę Stuhmer – do tej pory pamiętam jej smak ?
Bardzo pomysłowe zestawienie, faktycznie właściwie dobrane propozycje, reprezentacyjne prezenty. ? My zawsze ostre przyprawy i pasty paprykowe przywozimy i dostajemy. ?
O tej lawendzie nie wiedziałam, ale uwielbiam jej zapach i pewnie ona by królowała wśród moich pamiątek.
Z wegierski win najlepsze są w mojej opini Tokaj i Olaszrizling
Oprócz wina (obowiązkowo) przywiozłam ostatnio jeszcze lawendę w ślicznym opakowaniu, która pachniała na cały plecak! Obowiazkowo jak z każdego miejsca, które odwiedziłam magnes i pocztówka!
Kupując paprykę, warto zwrócić uwagę na jej pochodzenie. Te wszystkie cuda w ślicznych woreczkach, które turyści tak ochoczo kupują w budapesztańskiej Nagy Vásárcsarnok zawierają najgorszej jakości paprykę, bo wiadomo, że to kupi tylko… turysta. Jedyne, co warto kupić, to papryka z Szegedu lub Kaloczy, opatrzone znakiem OAAE, który gwarantuje ich autentyczność i odpowiednią jakość. Całą resztę można sobie spokojnie darować, bo węgierską papryką w Polsce można kupić w każdym supermarkecie, który sprzedaje przyprawy marki Kotanyi ;-).
Dodatkowo, jeśli wyżej wymieniona papryka ma służyć do gotowania, a nie jako pamiątka na forever, warto zwrócić uwagę na takie parametry jak grubość mielenia oraz zawartość… papryki w papryce ;-), czyli stosunek miąższu papryki do nasion. Im więcej miąższu w mieszance, tym papryka słodsza, im więcej pestek, tym bardziej gorzka. Tyczy się to zarówno słodkiej, jak i ostrej papryki.
Jak zwykle bywa z Twoim komentarzem- nic dodać, nic ująć. A przynajmniej ja aż tak się nie znam. 🙂 pozdrowienia!
Dobrze wiedzieć! Ja bym się zdecydowała na „lawendowy” prezent… Chociaż? Zależy dla kogo. ?