W Polsce często próbujemy dorównać krajom, które są na bardziej rozwiniętym poziomie (biorąc pod uwagę wiele opinii, czy wskaźników). Stany uważa się za miejsce, gdzie wszystko jest cudowne, kolorowe, nowoczesne a już na pewno Amerykanie mają idealne życie. Prawda okazuje się być troszeczkę inna. I z tej okazji zrobiłam listę dziesięciu mitów o Ameryce, które my, Polacy bierzemy za pewnik. Może nadszedł czas w którym przestaniemy oceniać kraj i ludzi w nim mieszkających poprzez jego PKB.
1. Bezpłatne WIFI
to rzecz niemal nieosiągalna. W porównaniu do Polski, gdzie w niemal co drugim opolskim autobusie jest internet czy Suwałk, gdzie w centrum miasta można z łącza korzystać całkowicie za darmo, Ameryka to miejsce, gdzie darmowe połączenie jest bardzo ciężko znaleźć, chyba, że próbne na 30 minut.
2. Tu każdy się tobą interesuje
Nie ma tu szczerego zainteresowania drugim człowiekiem. Nie mówię, że my jesteśmy bardzo wrażliwi na krzywdę innych czy dbamy o to jak czuje się nasz sąsiad, ale przynajmniej tego nie udajemy. Ciągle denerwujące dla mnie jest pytanie „jak się masz?”, bo nie mam ochoty odpowiadać obcemu człowiekowi co u mnie słychać, tym bardziej, że jedyna prawidłowa odpowiedź to to, że mam się dobrze lub świetnie. „Jak się masz?” pytają w sklepie, autobusie, a nawet mijając cię na ulicy. To taki przerywnik, który często ma zabić moment szukania reszty, albo zakłopotania, że ktoś ci się przypatruje. Nie mylmy go z zainteresowaniem, a już na pewno nie wszędzie.
Co słychać? Skąd jesteś? A może zrobisz nam zdjęcie?
3. W stanach to dopiero spotkasz dżentelmenów
To rzecz bardzo rzadko widywana, niemal wymarła. Tu mężczyzna nie zastanawia się czy przepuścić kobietę w drzwiach, chyba, że ma wobec niej wiadome plany. Do tego momentu nie zastanawia się, czy jej pomóc nawet jeśli paczka, którą ona niesie waży więcej niż ona. Każdy jest na tej samej pozycji, ale jeśli chodzi o robienie jedzenia, prania czy kładzenia dzieci do spania: kobieta oczywiście powinna spełniać swoje powinności.
Opuszczone spodnie na stałe zapisały się w Amerykańskiej kulturze.
4. Ameryka to nie Europa, więc nie doświadczymy tu przystanków autobusowych (nie licząc wielkich miast)
My z początku czuliśmy się nieco zagubieni czekając na autobus na krawężniku. Niektóre „przystanki” mają w pakiecie oznaczenie jaka linia się tu zatrzymuje (jeśli ktoś będzie czekał to autobus powinien się zatrzymać, chyba, że kierowca jest obecnie pochłonięty rozmową z pasażerami lub przez telefon, bo to też się zdarza).
Ekskluzywny przystanek pod drzewkiem.
5. Tu to dopiero jest porządek!
Oczywiście, wszędzie przystrzyżone trawniczki jak najbardziej za tym przemawiają. Jednak nawet tu ludzie wyrzucają domowe śmieci na ulicę, w sklepach często półki straszą, a markety proszą się o sprzątanie, czego może być tygodniami brudna podłoga w Walmarcie.
Widoczna powyżej butelka z winem turlała się po sklepie przez 1,5 tygodnia.
6. Wszystko jest przepyszne!
Owszem, możemy znaleźć tu naprawdę, ale to naprawdę dobre słodycze, a czipsy smakują dużo lepiej niż w Polsce. Możemy znaleźć restauracje z każdego zakątka świata, ale Ameryka to po pierwsze stolica fast food’ów: hamburgery, frytki, pizza (jak dla mnie to oni pizzy nie widzieli). Tyle gotowych dań nie widziałam jeszcze nigdzie, tak samo jak tak niedobrego chleba, który chlebem pozostał tylko z nazwy.
Moim zdaniem dość wygórowana cena za pokrojenie warzyw.
7. Wszystko da się załatwić przez Internet
to największa bzdura jaką słyszałam. Część amerykanów nie poszła z duchem czasu i większość moteli nie ma ani możliwości rezerwacji przez Internet ani nawet strony internetowej. Tak samo z atrakcjami turystycznymi. Chcesz się dowiedzieć ile kosztuje wstęp do parku? Zadzwoń. Tu książka telefoniczna jest nadal aktualna. Do pracy najczęściej aplikuje się osobiście u pracodawcy, telefonicznie lub przez fax. Jedynie duże firmy prowadzą rekrutację przez Internet.
8. W Walmarcie jest niewyobrażalnie tanio
To tak samo jakby powiedzieć, że w Biedronce jest najtaniej. Oczywiście, że część produktów jest tańsza niż w innych sklepach, ale bez przesady. Tak samo tanio można zrobić zakupy np. w Targecie, tyle, że asortyment jest węższy. Ale przecież nie potrzebujemy kupić jednocześnie namiotu, mięsa na grilla i czterech par wełnianych skarpet.
9. Kolejny mit: Hamburgery w McDonaldzie są większe
Rozmiar jest ten sam, tak jak i cena.
10. W Ameryce da się wszystko zwrócić
Osobiście napotkałam problem ze zwróceniem nowego towaru jedynie z oderwaną metką.
Chciałabym napisać, że amerykańska otyłość to kolejny mit, jednak byłoby to sporym kłamstwem:
Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:
Instagram: @ewelina.gac
Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata
Nie ze wszystkimi punktami się zgadzam. To tak wielki kraj, że trudno generalizować takie kwestie jak komunikacja miejska, czy internet. Osobiście nigdy nie miałam problemu z załatwieniem rezerwacji przez internet, nawet jadąc na największe “zadupia”, typu wioska w Ohio czy Minnesocie. W dużych miastach komunikacja miejska jest rozwinięta, w Chicago mamy bardzo ładne zadaszone przystanki. Dżentelmentów faktycznie nie ma, ale nie bez naszej (babskiej) winy. Kiedyś mąż próbował ustąpić starszej amerykańskiej babci miejsca w pociągu, a ta odmówiła, mówiąc, że jest “fine”. Nie usiadła. Oferując babce z chodzikiem pomoc w przekroczeniu pasów, nawet mu się oberwało: “Leave me alone!” – warknęła. I bądź tu dżentelmenem.
Tak, tak, ale mi chodziło o mniejsze miasteczka, jak MB. Cieszy mnie, że w Chicago nie będziemy musieli obawiać się deszczu czekając na autobus- to już wkrótce! A co do rezerwacji jestem totalnie zaskoczona- tu część (mówię o tych tańszych miejscach) nie ma nawet strony, albo po prostu szukałam nieudolnie. A za sprostowanie o gentelmenach po prostu dziękuję za informację- tego to się nie spodziewałam, ale chyba każdy sądzi wg. siebie. Pozdrawiam!
Cóż… przyznam szczerze, że w przyszłości bardzo chciałabym mieszkać w Stanach, dlatego właśnie zainteresował mnie ten wpis. I przyznam szczerze że nieco zmieniłaś moje wyobrażenia dotyczące tego kraju, mimo to nadal chcę tam pojechać.
A to ciekawe
Chyba najbardziej przerażająca jest ta ilośc przetworzonego jedzenia, które tylko z wyglądu jest naturalne. Świetny tekst!
Dokładnie! Ciężko było przestawić się na “chleb” 🙂 pozdrowienia!
Wow! Świetne zestawienie, z którego mogłam dowiedzieć się wielu nowych rzeczy! Trochę inaczej wyobrażałam sobie USA ? Myślałam, że są jakby bardziej… nowoczesne ? Jedynie ostatni punkt mnie nie zaskoczył…
Z mojej obserwacji wynika, że “co stan to obyczaj”, jednak nie jest tak nowocześnie jak na filmach. 😀
Zdziwiłam się, że tak durzo rzeczy ciągle trzeba robić offline ?
Ja tak samo 🙂
Nigdy szczególnie nie zastanawiałam się nad mitami lub nie-mitami o Stanach Zjednoczonych, ale teraz rzeczywiście widzę, że miewamy niewielkie pojęcie o tym kraju. Choć pewnie większe niż Amerykanie o Polsce. A może to kolejny mit…?
Oj, to już raczej nie jest mit. Jednak wynika to raczej z innych zainteresowań, bo my też niewiele wiemy o tym co się dzieje np. w Texasie. 🙂
Amerykanie mają dobre (i co najważniejsze pozytywne!) pojęcie o Polsce: https://youtu.be/nSpOvdq0k_o
Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Co mnie najbardziej drażni w Stanach to podawanie cen bez podatków. I rzeczywiście to kraj fastfoodów. My jednak czasami jedliśmy w niedrogich restauracjach i Stany zaskoczyły nas też ofertą kulinarną ?
W Stanach też praktycznie nic się noe dostanie za darmo. Nawet za mapę turystyczną mista trzeba płacić.
Dziękuję pięknie! Zgadzam się, to, że za wszystko trzeba płacić jest pewnym zaskoczeniem w porównaniu do podróżowania po Europie, gdzie często za darmo możemy dostać i mapę, i przewodnik. 🙂
Zaraz zaraz, a darmowe wifi w Starbucks, McDonald’s, KFC i innych sieciówkach? Zawsze z nich korzystam. Do tego np. w nowojorskim metrze jest darmowe wifi, jeśli obejrzysz króciutką reklamę. Muzea, to kolejne miejsca, gdzie często bywa darmowe wifi. Na prowincji pewnie mniej jest opcji, ale w miastach nie ma aż takiego problemu z wifi.
Taaak, to prawda, ale stan wifi zależny jest od stanu, przynajmniej tak wynika z mojego doświadczenia 🙂 w NY nie miałam problemu, tak samo w Chicago. Jednak ten w LA wspominam dość słabo. Pozdrowienia i dziękuję za uwagi.
trzymam kciuki, że w tym roku będę miał możliwość odkrycia samemu ameryki ❤
Mam nadzieję! Trzymam kciuki razem z Tobą 🙂
Też byłam święcie przekonana, że tam to prawie wszystko (poza bezpieczeństwem, z którym problemy może też są tylko nadmuchane przez media?), jest lepsze jak w Polsce, a tu taka niespodzianka ? Nasz kraj wydaje się przy niektórych tych aspektach dość cywilizowany!
A już na pewno dość jednolity 🙂 mało jest ww. różnic pomiędzy miastami w Polsce, albo tak mi się wydaje. Pozdrowienia i uściski!