
Jak dziś pamiętam przeprowadzkę do Czech czy na Węgry i moje niedowierzanie, że w Polsce jest tak tanio. Większość produktów i usług, z których korzystałam na co dzień była tam droższa o 10-20%. Oczywiście, nie wliczając mięsa, które nie było lepszej jakości, za to kurczak często był w cenie… dobrej ryby. Dziś mamy rok 2019 i mieszkam w Polsce. Tu płacę podatki, kupuję większość rzeczy i po prostu żyję.
UWAGA! ten wpis powstał z potrzeby uzewnętrznienia pewnych faktów, o których dziś pisze się zbyt rzadko, a mianowicie o inflacji towarów i usług konsumpcyjnych (CPI). Więcej o ekonomii przeczytacie w kategorii Księgowym Okiem.
Ile wynosi inflacja? Dane GUS.
Inflacja towarów i usług konsumpcyjnych wyliczana jest na podstawie koszyka inflacyjnego (o nim przeczytacie na samym końcu artykułu). W Polsce wg. danych GUS jest na stabilnym, niskim poziomie od 2001 roku, a w ostatnich latach wygląda wzrost (spadek) cen:
2018- wzrost o 1,6%
2017- wzrost o 2,0%
2016- spadek o 0,6%.
Źródło: stat.gov.pl
Co mnie zastanawia, to to, że inflacja od 1980 do 2000 roku średnio wynosiła 29,4% (wyłączając dwa lata hiperinflacji 300,600%). Metodologię badań z pewnością zagłębię, jako, że po 2000 roku dość nagle spadła do najniższego poziomu.

Czy inflacja jest dobra?
Temat, o którym raczej się nie dyskutuje na studiach ekonomicznych, bo zwykle po prostu się stwierdza, że inflacja to pozytywne zjawisko. Ale przecież nawet dziecko wie, że jeśli mama zarobi więcej o inflację, to wyda też więcej i końcowo będzie powiedzmy na zero. A jeśli oszczędzi 100 złotych, to za rok będzie mogła za to kupić po prostu… mniej. Żadne odkrycie, prawda?
Więcej o inflacji i emeryturze pisałam tutaj.
Rośnie płaca minimalna i rosną… składki
Od lat trwa stały wzrost płacy minimalnej, a z każdą kolejną podwyżką minimalne wynagrodzenie rośnie średnio o 7%. Jak wiadomo, wzrost wynagrodzenia jest ściśle powiązany ze wzrostem składek. Składki rosną nie tylko u tych na etacie, ale też u przedsiębiorców, których podwyżka pensji umówmy się nie dotyczy bezpośrednio. Jednak prawo jest skonstruowane w taki sposób, że np. przeciętne wynagrodzenie w Polsce wyznacza wysokość składki zdrowotnej. A przecież, wzrost tej składki nie przekłada się w tym (jak i w innych przypadkach) na jakość usług opieki socjalnej.
Kadrowa ciekawostka
Niezależnie od tego czy pracujemy za paręset złotych na 1/8 etatu, czy na pełnym etacie zarabiamy setki tysięcy, nasza ZUSowska opieka zdrowotna jest… identyczna!
Downsizing w Polsce, czyli czemu w paczce jest tak mało.
Ta sama cena, mniej produktu. Kto z Was sprawdza jaka jest waga, powiedzmy czekolady? Kiedyś stugramowe tabliczki, dziś mają 90,85 gram. Downsizing opanował już niemal wszystkie produkty, bo nieraz i mąka liczy 900 gram zamiast kilograma. I właśnie takie pomniejszenie kosztuje. To znaczy, my konsumenci płacimy więcej o 11%, kiedy producent zmienia swój produkt na mniejszy o 10% (przy założeniu, że produkt maleje ze 100 do 90, a cena zostaje taka sama).
Wyższe opłaty- wcale nie o 3%!
W mediach mówi się ciągle o cenach prądu, a mnie jednocześnie zastanawiają inne opłaty. Powiedzmy, cena śmieci. Co gmina, to inna cena, ale jak kiedyś płaciło się za jeden pojemnik, tak rozliczanie za osobę pozwala podwyższać koszt o wiele bardziej. Tu, umówmy się wszystko zależy od rządzących. W jednej gminie nadal płaci się 8 złotych miesięcznie, w innej zrobiono podwyżkę z 14 do 20 złotych za osobę za odpady segregowane, a za odpady niesegregowane gmina pobiera 34zł za osobę. W powyższym przypadku koszt wywózki wzrósł o 43%, czyli zwykła rodzina 2+2 rocznie będzie płacić niemal 1000 PLN. Sporo, prawda? Owa podwyżka może mieć związek z wypowiedzeniem umowy przez gminę prywatnej firmie wywożącej odpady i w jej miejsce powołanie “państwowej” spółki. Oczywiście może mieć związek, ale nie musi…
Cena benzyny vs. cena oleju napędowego
Już chyba nikt się nie łudzi, że zapłaci mniej za paliwo, jeśli na światowych rynkach cena baryłki będzie niższa. Nawet jeśli spadnie o 20,30 czy nawet 50%. Od września 2018 (73,75$/baryłka) do grudnia 2018 (45$/baryłka) cena spadła o prawie 40% za ropę (WTI/USD), a na naszych stacjach ceny nie spadły. Korelacja ceny ropy na rynkach do cen na stacjach po prostu nie istnieje.
Co znajduje się w koszyku inflacyjnym?
Zacznę od tego czym jest koszyk inflacyjny.
Koszyk inflacyjny to po prostu system wagowy wykorzystywany do obliczeń wskaźnika cen towarów i usług konsumpcyjnych. Na ten system składa się 12 głównych kategorii złożonych z ok. 2000 pogrupowanych usług i towarów. Kategorie znajdziecie m.in. tutaj. Koszyk ten powstaje na podstawie badań gospodarstw domowych tj. losowo wybrane gospodarstwa prowadzą dziennik wydatków i na podstawie struktury wydatków oblicza się wskaźnik będący podstawą obliczeń inflacji. A kiedy do tego dodamy ceny poszczególnych produktów, powstaje inflacja.
Manipulacja koszykiem inflacyjnym
Faktem jest, że kiedy jakaś grupa produktów drożeje to zmniejsza się jej udział w koszyku i podwyższa się udział grupy, która akurat zdrożała najmniej. Fakt, z pewnością świadczą o tym statystyki. Ale równie dobrze można w ten sposób pokazywać, że ceny rosną o 2-3% rocznie i spełniają “cel inflacyjny”. Wiele osób prowadzi swoje własne badania i u nich w tym samym czasie roczny wzrost cen oscyluje w granicach 5-7%. W poniższej tabeli widzimy jak zmieniał się udział procentowy w koszyku inflacyjnym na przełomie lat w poszczególnych kategoriach.

O ile życie jest droższe niż rok temu?
Suche dane, danymi. Przecież nasze odczucia zwykle obiegają od tej sztywnej, urzędowej normy. Wystarczy spytać pierwszej lepszej osoby w sklepie, na ulicy czy w autobusie: o ile życie jest droższe (tańsze) niż rok temu? Mimo, że często korzystam ze statystyk, sprawdzam roczniki GUSu i analizuję zawarte tam dane to nie ufam im bezgranicznie. Wyniki zależą od wielu czynników, m.in. od próby badawczej. Poza tym, produkty, które kupujemy zmieniają się nie tylko wagowo, ale też ich skład jest całkiem inny. I nawet jeśli chleb nadal kosztuje 3 złote, to kupujemy najczęściej ten, który po prostu nam smakuje.
Dlatego warto samodzielnie obliczyć, ile rzeczywiście wynosi inflacja w jego własnym domu. Bo nie każdy wkłada to samo do koszyka, prawda?
To dziś na tyle.
Pozdrowienia,
Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:
Instagram: @ewelina.gac
Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata
Noclegi znajdziesz na booking.com
Super tekst. Inflacja to bardzo ciekawy temat i jeden z najtrudniejszych do ogarnięcia. Tak jak piszesz, każdy z nas co innego wkłada do własnego koszyka. To zwyczajnie statystyka. Kiedyś miałam okazję uczestniczyć w badaniach GUS mojego koszyka… Teoretycznie badania były przeprowadzane na reprezentatywnej grupie. Pytanie tylko jak ludzie rzetelnie dzielili się swoimi zakupami.
Co do paliw to niestety zauważyłam już dawno, że nasze polskie ceny są sterowane odgórnie, zupełnie nie mają nic wspólnego z wolnym rynkiem. Choć, być może, nasi monopoliści stosują zabezpieczenia cen, ale gdyby tak było, robiliby to z niekorzyścią dla nas zwykłych obywateli.
Nie mam dobrych wieści co do inflacji. Będzie gorzej, niż dzisiaj czujemy. W firmie, w której pracuje będziemy płacić 2 razy wyższe stawki za zużycie prądu, a podobno podwyżek nie będzie. Inflacja się więc nie zatrzyma… Oj dużo można pisać na ten temat….
Cześć Uleńko! Też brałam udział w tym badaniu, tylko byliśmy naprawdę niemiarodajną grupą badawczą: zero mięsa, nabiału, jajek, nie mówiąc już o innych “zatwierdzeniach”, o które Pani z GUS musiała pytać. A do tego ludzie, którzy nie mają za wiele czasu raczej się nie godzą na dodatkowe zajęcia, chyba, że zrobią to na przysłowiowe odwal się.
Co do cen prądu, myślę, że może to pociągnąć wiele różnych skutków, ale jak wiele się nie mówi o znaczącej podwyżce, tak pewnie te skutki będą również mniej medialnie interesujące. A przecież każda podwyżka mediów po części wpływa na warunki pracy, nie mówiąc o cenie końcowej 🙂
Do usłyszenia,
Ewelina
Świetny tekst. Co do błędu statystycznego dorzucę mój kamyczek. Miałam kiedyś obowiązek raportowania dla GUS-u pewnych działań firmowych. Niestety zagadnienia były tak sformułowane, że nie było możliwości udzielenia do końca rzetelnych odpowiedzi. Próbowałyśmy z Panią z GUS – u znaleźć jakieś rozsądne rozwiązanie, w końcu ona stwierdziła, że trudno, mam wpisać wartość „na oko”.
Aniu dziękuję Ci pięknie za tą informację. To prawda, nie wszystko da się zraportować, a wyniki “na oko” w tym przypadku nie są dokładne…
Ciekawe jak inflacja ma się do Big Mac Index 😉
Na pewno The Economist uwzględnił ją przy jakiejś swojej analizie (policzył faktyczną inflację).
Osobiście ostatnio zastanawiam się, jak na inflację wpłynie wywalenie wody z kategorii 8% VAT i wrzucenie jej do kategorii 23% … jak to wpłynie na ceny? Wciąż łudzę się, że to pomyłka lub niedoprecyzowanie przepisów.. ale biorąc pod uwagę rozbuchany etatyzm i jeszcze większe obiecanki socjalne to… politykom potrzeba pieniędzy. A im wyższe ceny/płace tym więcej wpada do budżetu.
Najczęściej po podwyżce VATu można spodziewać się podwyżki produktu (tak biorąc na logikę), ale może w tym przypadku będziemy się mylić?
Oby! Bo KOLEJNA podwyżka cen wody to już kosmos jakiś. Ale cóż.. socjalistom to na rękę. 😦
Ja sama nie wiem co o tym myśleć…
Tak sobie siedzę i grzebię pomiędzy zwojami próbując znaleźć miejsce, gdzie pogrzebałam mikroekonomię. A czy z panną inflacją to nie jest tak, że powinna dążyć do pana zera? Że im bliżsi oni są sobie tym lepiej dla imć gospodarki?
Wg.tej samej teorii zapewne nie można dopuścić do deflacji, a cel inflacyjny w Polsce to 2,5% +/-1 pkt proc. 🙂
Haha, pięknie to ujęłaś. Mam ten sam problem 😀 Ech. Do tego trafiłam na męża, który zdjął ze mnie wszystko co dotyczy finansów i ekonomii :-p
Bardzo dużo liczb i konkretów. Ja to wiem, bo interesuję się finansami i ekonomią, ale na lekcjach przedsiąbiorczości były inne definicje, z resztą były prowadzone przez panią od geografii ; )
Ciekawe kiedy takich treści będzie można dowiedzieć się w szkole.
Widać, że duż pracy wkładasz w każdy wpis. Będę tu zaglądał ; )
Cześć Karol, dziękuję bardzo! Lekcje prowadzone przez panią z geografii brzmią bardzo… geograficznie, nie ekonomicznie. Myślę, że po szkole trzeba dużo czytać, bo program często rozczarowuje. Niestety.
Pozdrawiam serdecznie i do usłyszenia!