
Przetarłam oczy ze zdumienia. Kolejna wiadomość na Facebooku z zapytaniem o… 500+ na Węgrzech. Tydzień wcześniej ktoś pytał o Czechy. Gdyby to było jedyne pytanie, to pewnie nie wzbudziłoby to moich wątpliwości. Ale to był dopiero początek.
500+ na emigracji
Jak najbardziej rozumiem, że ktoś chciałby mieć takie samo wsparcie i za granicą. Jednak pytania kierują się w trochę inną stronę.
„Czy będąc samotną matką dostanę więcej?”
„A na Węgrzech to są jeszcze jakieś inne dodatki?”
„Czy z socjału w Czechach da się wyżyć?
Wyżyć? Czyli, że wyjechać tylko po świadczenia socjalne? Kiedyś trochę mówiło się o tych co wyjeżdżają, żeby tylko pobierać pieniądze od państwa. Ale nikt o to głośno nie pytał, było to raczej wszystko po cichu tudzież w gronie najbliższych. Ludzie jakoś tego się wstydzili.
Czy dostanę dodatek dyferencyjny?
Pytania o 500+ pojawiają się co jakiś czas na grupach Polonii mieszkającej za granicą. Ostatnio trafiło się inne, o… dodatek dyferencyjny.
Rodzina dostała taki dodatek w Holandii, niemal 30 tysięcy za dwa lata i w tym roku myśli o innym kraju.
Sens był następujący: czy tam się będzie opłacać? Nie tylko ja byłam zaskoczona bezpośredniością wypowiedzi. Nie będę przytaczać komentarzy, z których najmilszy z ironią stwierdzał: „ma pan łeb do interesów”. Zrobiło się niesmacznie.
Dla zainteresowanych: Ten dodatek to różnica między świadczeniami w dwóch państwach. Przyznawana jest, gdy świadczenie socjalne w drugim państwie przewyższa kwotę świadczeń z państwa mającego pierwszeństwo. Bowiem Taki dodatek nie musi być przyznawany z kraju, w którym się zamieszkuje, np. pracuje się z Francji, a dzieci pozostały w Polsce.
Czy rodzina może otrzymywać świadczenia socjalne z dwóch krajów jednocześnie?
Tak, jednak trzeba pamiętać o spełnieniu zasad, m.in. powyższego pierwszeństwa. Ile jest takich historii, że ktoś brał w całości niemiecki zasiłek na dzieci i tak samo w Polsce, zapominając o prawie. Potem przyszło do oddania paru tysięcy euro… tylko skąd je wziąć?
Oczywiście, świadczenia rodzinne to nie wszystko. W 2017 roku zasiłki dla bezrobotnych z zagranicy pobierało prawie 9tys. rodaków, którzy wrócili z emigracji. Do danych z 2018 jeszcze się nie dokopałam.
Świadczenia socjalne na Węgrzech
Odpowiadając na Wasze pytania: od tego roku weszło kilka zmian, np. w sprawie kredytów hipotecznych. Już po urodzeniu drugiego dziecka węgierski rząd przejmie 1 mln forintów (135 tys. zł ) trzeciego – 4 mln ft (prawie 54 tys. zł), a po każdym następnym dziecku kolejny milion. Wchodzą też dopłaty do samochodu dla wielodzietnych rodzin. Nie wiem jednak czy tego typu dodatki będzie łatwo dostać emigrantom 😊
Świadczenia socjalne w Czechach
Nie ma tam 500+. Kalkulator świadczeń socjalnych przysługujących na dzieci znajdziecie pod tym linkiem penize.cz
Na koniec…
Czy podróż za socjałem staje się coraz bardziej popularna? Czy może ludzie zrobili się bardziej odważni i po prostu… kierują się dobrem dzieci? A może świadczenia na dzieci stały się nowym sposobem na podreperowanie domowego budżetu?
Ciekawa jestem jakie jest Wasze zdanie w emigracji za socjałem. Czy jest to żerowanie na innych czy po prostu korzystanie z systemu?
Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:
Instagram: @ewelina.gac
Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata
Noclegi znajdziesz na booking.com
Nieźle! Nie słyszałam wcześniej o takiej emigracji. Ludzka ‚kreatywność’, jak widać, nie zna granic 😀
Nie zna, absolutnie.. 🙂
Nie popierałem i nie będę nigdy popierać. Zasiłki socjalne z reguły są źle re-dystrybuowane, nieefektywne z definicji (za dużo pieniędzy przejada biurokracja) i po prostu rozleniwiają ludzi (a dla mnie największą wartością człowieczeństwa jest jego utylitarność, to ile włoży w budowę własnego społeczeństwa, także kapitału). Z drugiej strony nikt o zdrowych zmysłach nie powinien ‚robić’ dzieci w ilości przekraczającej jego finansowe siły. Polskie rodziny byłoby stać na większą ilość potomstwa, gdyby nie były one tak opodatkowane. Znaczącą ulgą byłyby już te na artykuły szkolne albo bony żywieniowe a tak, masa tych pieniędzy wpada w brudne rączki patologii, gdzie niekoniecznie są spożytkowane na dzieci.
Ciężko się nie zgodzić. Ten fragment jest szczególnie prawdziwy: Polskie rodziny byłoby stać na większą ilość potomstwa, gdyby nie były one tak opodatkowane.
W grupach dla mam, mieszkających w Niemczech, takie pytania są niestety na porządku dziennym.
Chyba wolę tego nie sprawdzać…
Trochę trudno mi pojąć, jak można rozpatrywać przeprowadzkę biorąc pod uwagę socjal? Rozumiem, preferencje polityczne, podatki, wyznanie, obyczaje, zarobki. Choć lata temu znajomi moich rodziców wyjeżdżali w ten sposób do UK – dostawali solidne benefity na dzieci i na urlop do Polski przyjeżdżali jak wielcy państwo 😀
Jakoś te “lata temu” nie brzmią tak niesmacznie, bo wtedy to był mały procent. I może nie było to wtedy tak wyrachowane?
Pozdrowienia i do usłyszenia!
Mnie to nie dziwi. Socjal rozleniwia.. socjal tworzy patologię, wreszcie ta patologia potem przechodzi z jednego pokolenia na drugie. A powinna istnieć jedna prosta zasada: nie pracujesz, nie jesz! Nie powinno być ŻADNYCH świadczeń od państwa. Serio ŻADNYCH! Bo to pozbawia ludzi podstawowych instynktów! Wiedzą,, że państwo da! Tylko ku… skąd to państwo weźmie hmm? Ano od tych, co zapieprzają! A ja sobie nie życzę, żeby moje podatki szły na nierobów, leni i wszelkiej innej maści pasożytów! A te mamusie, co się dopytują o te zasiłki, to są na ogół najgorsze pasożyty z możliwych! Bo się rozmnażają i przekazują swoją postawę swoim potomkom. Oczywiście generalizuję w tej chwili, ale mnie krew zalewa jak czytam takie rzeczy! Państwo nie powinno być od pomagania! Ehh…
Socjał jest dobry dla tych, którzy go naprawdę potrzebują. A takich ludzi jest naprawdę niewielki procent, jeżeli nie promil. I nawet jeśli warto pomagać, to właśnie przekazywanie tych roszczeniowych postaw boli najbardziej, bo to dopiero początek…
Jestem zaskoczona, bo nie miałam pojęcia, że jest takie zjawisko. Zwłaszcza, że według mnie socjal w Polsce jest naprawdę wysoki (i ciągle zadłuża nasze państwo).
Też tak uważam, kiedyś było naprawdę ciężko dostać coś od państwa, teraz- ciężko nie dostać (nie robiąc niczego).