
Moim zdaniem, w wielu przypadkach naszym życiem rządzi zasada 2/3. Na czym ona polega? Kiedy o czymś marzymy, najczęściej dana rzecz posiada trzy główne cechy, a my potrafimy bez większego problemu znaleźć taką samą posiadającą jedynie… dwie.
Często dwoimy się i troimy, żeby mieć wszystko, kiedy równie dobrze, możemy ten fakt zaakceptować i zadać sobie pytanie: czy musimy mieć wszystko?
Czy musimy mieć wszystko?
Chociaż marketingowcy prześcigają się w pokazaniu nam coraz lepszych produktów i usług, to przecież ani nasza kieszeń, ani (tym bardziej) doba nie jest z gumy. Nie możemy jednocześnie spełniać się zawodowo, mieć najukochańszej rodziny i być we wszystkich krajach świata. A nawet jeśli by się udało, to pewnie brakowałoby czasu na docenienie tego wszystkiego, co mamy. Radość z życia jest dla mnie bardzo ważna, z pewnością ważniejsza od posiadania wszystkiego, co bym chciała mieć. Wolę z czegoś zrezygnować, żeby mieć czas na myślenie, zastanawianie się nad swoim życiem i docenianie.
Sama po sobie widzę, że jeśli miałabym czas na wszystkie interesujące mnie zajęcia, to zapewne zabrakłoby go na zatrzymanie się i cieszenie się z chwili, bo do listy zajęć co chwile bym coś dodawała. Kiedy byłam na studiach, mój dzień wypełniały obowiązki: zajęcia, praca i znajomi. Nie miałam czasu dla nikogo więcej- dla rodziny, nie miałam też miejsca na drugą połówkę.
To pozwoliło mi zrozumieć, że warto zostawić sobie miejsce na coś jeszcze, zamiast wypełniać życie planami po brzegi.
Zasada 2/3
Wiem, że jesteście ciekawi jak powstała ta zasada. Nie ma na nią teorii naukowej, a została wymyślona dość spontanicznie i wzięła się z żartów na tematy damsko-męskie. Kobiety zwykle chcą umówić się przystojnym, inteligentnym mężczyzną, który oczywiście jest bogaty. Mężczyźni natomiast szukają pięknej kobiety, która ma świetną figurę i osobowość (czy chociaż świetnie gotuje). Kiedy dochodzi do umówienia się na randkę mogą „zrezygnować” z jednej zalety, to znaczy umówić się z posiadaczką tylko dwóch głównych cech.
To samo się dzieje w przypadku wyboru pracy, czy nawet głupiej rezerwacji hotelu: marzymy o pięknym widoku, dobrej lokalizacji i nie chcemy przepłacić. I jesteśmy w stanie pójść na ustępstwa w jednej z kwestii, ale za żadne skarby nie zrezygnujemy z widoku.
Wiadomo, że to założenie nie tyczy się każdego. Nie jest to reguła, która mówi, o tym jak żyją wszyscy ludzie, tylko po prostu opowieść dająca do myślenia. Nadal mamy sporo ludzi, którzy żyją na 100% i są z tego zadowoleni 🙂
Życie na 100%
Często słyszy się pytania w stylu: Czy żyjesz na 100% swoich możliwości?
Życie na 100% to często to o czym marzymy. Jednak dojście do tego kosztuje naprawdę dużo. Nie chodzi tylko o pieniądze. Sama dążę do ulepszania swojego życia, ale przede wszystkim cieszę się tym co mam– nie wiem, czy jeśli będę już na swoim wymarzonym “szczycie” to będzie to to, na co czekałam. Nie mam pewności, że na miejscu będzie mi się podobało. Nie zawsze to o czym marzymy, jest tym czego w istocie potrzebujemy.
Dlatego jestem zwolenniczką teorii 2/3 i powoli do przodu. Pracując nad tym, o czym marzę, ale bez ciśnienia, że wszystko musi się udać i być idealne. Nie goniąc, odpoczywając, dbając o swój dobry dzień.
Czy 66% jest OK?
Pewnie! Jak akceptujemy daną rzecz i nie traktujemy tej 1/3 jako niedoskonałości. Często zdarza się, że właśnie, kiedy 1/3 jest nieco inna niż myśleliśmy, tworzy cały klimat czy osobowość. Tak jest nie tylko w życiu czy pracy, ale przede wszystkim w naszych relacjach z ludźmi. Myślę, że warto doceniać nasze 2/3, zamiast narzekać, na to czego brakuje.
Nie lubimy kogoś za to, że jest ładny, ale za to, że jest jaki jest. Czasem zarabiamy trochę mniej, ale robimy to co lubimy i mamy świetnych ludzi wokół. Prawda?
Opowiedzcie swoje historie, kiedy „zabrakło” 1/3. Jestem ciekawa, czy spontanicznie wymyślona „zasada” działa też u Was!
Więcej wpisów na podobne tematy:
- Jak nauczyć się odpoczywać?
- Książki, które zmieniły moje życie
- Poranne rytuały- moje sposoby na udany dzień
- Jak żyć z lękiem? Fobia: moja największa nieprzyjaciółka
Buziaki,
Ewelina
Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:
Instagram: @ewelina.gac
Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata
Noclegi znajdziesz na booking.com
Ciekawe! Nigdy o tym nie myślałam tak świadomie, natomiast zgadzam się – osoby, które są idealne (najczęściej nie są, tylko strasznie z siebie wychodzą, by takie wrażenie sprawiać) bywają bardzo irytujące przez tę swoją nieskazitelność ?
Co do podróży – no chciałoby się wycisnąć te 3/3 ? Ale niestety trzeba iść na kompromis ?
Cześć Magda!
Dokładnie, czasami trzeba odpuścić i w podróży najciężej (też to mam!. Pozdrowienia 🙂
Hmm nie słyszałam o tym wcześniej i szczerze jeśli przeanalizuje swoje zachowania, nie widzę działania tej zasady, ale może faktycznie u innych się sprawdza 🙂
Nie zastanawiałam się o tym. U mnie chyba ostatnio była to lokalizacja. Jechaliśmy na narty z rodziną i tak się złożyło, że nie mogliśmy wymyślić ani terminu ani lokalizacji wcześniej. I w zasadzie najważniejszy okazał się termin i pod niego szukaliśmy miejscówki. Miało być gdzie indziej, ale trafiliśmy do Dusznik Zdroju i okazało się, że w Zieleńcu są świetne warunki!
Faktycznie sporo w tym racji i choć rzeczywiście jestem gotowa zrezygnować z 1/3 wymagań wobec miejsca wypoczynku to… mogę zrezygnować z widoku. Akurat mi studentce trudniej rozstać się z pieniędzmi. ?
Co do życiowego 3/3… Mam wrażenie, że wymaganie od wszystkiego i wszystkich spełnienia wszystkich naszych wyśrubowanych pragnień jest strasznie męczące i oczekując 3/3 od chłopaka/wakacji/pracy itd. mamy 2/3 z życia. ? Dlatego 2/3 brzmi na rozsądny kompromis z perspektywą, że coś lub ktoś nas zaskoczy i życie nie będzie w 100% przewidywalne i pod oczekiwania. Poza tym… To takie próżne uważać, że doskonale wiemy co dla nas najlepsze. Nie bez powodu mówi się, że z życzeniami trzeba uważać, bo dostaniesz to czego chcesz – czasami po prostu to czego wydaje nam się, że chcemy, a to czego rzeczywiście chcemy/potrzebujemy to niekoniecznie to samo.
Nie zastanawiałam się nad tym. Nigdy nie oczekuję od ludzi, podróży, że wszystko będzie perfekcyjne. Wolę być mile zaskoczona. 66% mi wystarczy.
To chyba teoria dla tych dla, których szklanka jest to połowy pełna. Ja niestety widzę pustą?
Coś w tym jest i w sumie takie kompromis bywa w porządku w większości przypadków, chociaż czasami nie warto iść na ustępstwa. Powiedziałabym, że zasada 66% sprawdza się doskonale w przypadku relacji międzyludzkich i podróży, ale jeśli idzie już np. o zakupy, urządzanie domu itp. szkoda rezygnować z tych brakujących 33% ?
Ta 1/3 to część, o którą jakiś czas temu bardzo świadomie postanowiłam zejść z oczekiwań. Oszczędza to cierpienia dawnemu perfekcjoniści ale i nie jest krzywdzące- to w końcu tylko 1/3 ?
Ja u siebie chyba nie zaobserwowalam działania zasady 66%, zawsze jest tak jak chcę. Nawet w podróży, bo jesli cos nie byloby tak to i tak dorobię 1/3 żeby bylo na 100%:-)
Ty jesteś szczególna, Danusiu 🙂
Nauczyłam się akceptować niedoskonałości. Daje mi to zdecydowanie większą radość życia. Gdy nie mam wyśrubowanych oczekiwań, łatwiej jest mi cieszyć ze wszystkiego, co mnie spotyka.
Gratuluję, Joasiu 🙂
Nigdy nie myślałam o niczym w ten sposób, jednak kieruje się raczej zasadą, że ideałów nie ma. Nie mogę wymagać od mężczyzny aby był przystojny, elokwentny, bogaty i jeszcze zabawny. Bo mogłoby się okazać, że nigdy nie znajdę. Za to fajnie jest razem dążyć do osiągnięcia pewnych cech.
Zgadzam się, razem to świetna przygoda 🙂
Nie napiszę niczego nowego, jeśli przyznam się, że do tej pory nad tym nie myślałem, więc robiłem to nieświadomie. Wiadomo, że zwykle szukamy jak najlepszej opcji, ale jak często udaje nam się znaleźć ją na 100% dopasowaną do naszych oczekiwań? Chyba rzadko. I pewnie nie o to w życiu chodzi, by tak było.
Jako ludzie też posiadamy jasne i ciemniejsze strony. Światło i cień. Bez tego nie będziemy kompletni. Jeśli więc chcemy, by jak najczęściej było to 100%, szukajmy ludzi, miejsc, okoliczności, spotkań, które mają swój cień. Spróbujmy dostrzec jego wartość i odkryć, jaką rolę pełni w obrazie całości ?
Ciekawe spojrzenie na naszą codzienność. Dzięki ❤️
Przykład z widokiem sprawdza się u mnie w 100%
Kochana u nas często jest tak samo. Uściski!
Tak, ta zasada ma bardzo szerokie zastosowanie i ja lubią ją traktować jako takie minimum oczekiwań ?
Super ❤️
Ciekawy pomysł. Przyznam szczerze, że często korzystam z tej metody, choć nie wiedziałam, że tak się nazywa. Podam przykład taki – wybór samochodu. Musi być 7-dmio osobowy, na benzynę, ładny, czyli zgrabny (np. toyota avensis) a nie toporny (fiat multipla) Rezygnuję z opcji – ładny. Dwie pozostałe muszą być. Pozdrawiam
Świetny przykład Moniko! Do usłyszenia ❤️
Świetny pomysł na nazwę tej zasady. Chociaż mam wrażenie, że w moim przypadku będzie to zasada: oczekuję 133% i schodzę do 100% ?
Świetne pole do negocjacji! Pozdrawiam serdecznie Piotrze.
Nie znałam tej zasady, ale dzięki Tobie zwrócę uwagę na to jak ja się zachowuję ?
Miło mi to słyszeć. Pozdrawiam serdecznie Dagmaro!