
Każdy medal ma dwie strony i jakby nie patrzeć, to stare porzekadło sprawdza się przy każdej okazji. Perełka- czyli mój bury kot domowy- to najprawdziwszy przytulas. Jest ułożona i chodzi na smyczy. Ale… są rzeczy, których się nie spodziewałam po swojej kotce. I myślę, że nie jestem jedyna… 😊
Mój kot zjada kwiatki.
Mam dość wysokie mieszkanie i dlatego wszystkie „za duże” rodzinne kwiatki prędzej czy później lądują u mnie. Palma, którą dostałam od ojca została zdewastowana w dwa tygodnie. 2 metrowy kwiatek od babci jest „pod ścisłą ochroną” i na początku zamykałam go w osobnym pokoju. W sumie… dalej to robię.

Mój kot nie lubi moich przyjaciół.
Ta historia jest nieco groteskowa, bo Pati była ulubioną koleżanką Perły. Zawsze się razem bawiły, a Perli czekała na nią pod drzwiami, kiedy tylko miała przyjechać. Do czasu, aż Patrycja przyszła ze swoją drugą połówką. Wtedy zazdrość wzięła górę, a Perła obraziła się na nią na Amen, ignorując jej postać przez pół roku. Wychodziła z pokoju nawet, kiedy Pati do mnie telefonowała. Na szczęście, wszystko wróciło do normy.
Perła to koci detektyw.
Tropienie sąsiadów, kuriera i listonoszki to jedno z hobby Perełki. Stoi w oknie jak tylko usłyszy samochód, często lata z okna do okna, żeby upewnić się do kogo ten kurier właściwie przyjechał. Czasem dostanę wiadomość, że mój kot stoi w oknie, a ja naprawdę nie wiem… po kim to ma.

Mój kot obsikał mi pół domu.
Tutaj trochę przesadziłam, ale dopóki nie wysterylizowaliśmy Perły „w tych dniach” biegałam z mopem kilka razy dziennie.
Mam na myśli na przykład sałatę. Na dworze rzadko się zdarza, żeby Perła podgryzała trawę, a ta w domu (wyhodowana specjalnie dla niej!) służy jej za leżak. Za to, kiedy jem ww. sałatę- każe sobie podawać małe fragmenty, najlepiej doprawione oliwą. Uwaga! Wiem czego nie można dawać kotu 🙂
Mój kot łazi, gdzie chce. Na przykład po stole.
Ile razy zdejmowałam kota ze stołu – nie wiem. Ale wiem, że nic to nie dało. Mogę zrobić to 10 razy pod rząd. Mogę krzyknąć, zrobić cokolwiek (!) a na mojego kota po prostu nie działa nic. Dlatego… nauczyłam się z tym żyć.

Tak naprawdę to dopiero początek. Ale nie będę opowiadać tyle o Perli, bo jeszcze ktoś jej o tym opowie i obrazi się na mnie jak wcześniej na Patrycję. Ciekawa jestem czy Wasze koty też tak mają? A może… zaskakują Was czymś innym?
Buziaki,
Cześć! Mam nadzieję, że podążycie moim szlakiem w podróży. Chętnie oglądam zdjęcia i filmy moich czytelników, dlatego oznaczajcie mnie w mediach społecznościowych:
Instagram: @ewelina.gac
Facebook: @wposzukiwaniukoncaswiata
Noclegi znajdziesz na booking.com
Co kot to inne obyczaje :-))
Koty są indywidualistami …
Pozdrowienia od Juliusza Cesara 🙂
Głaski od Perełki! 🙂
Moja siostra posiada kota i zapewne mogłaby dorzucić tu kilka punktów;) ja niestety boję się kotów i omijam je szerokim łukiem:(
Tak, niektórych koty napawają strachem. Mnie akurat nie, ale są takie rzeczy …:)